Duchowy przywódca Tybetań-czyków Dalajlama powiedział, że o wyborze jego następcy może zdecydować referendum - podał Dziennik.
Pozwoliłoby to uniknąć sytuacji, że po śmierci obecnego XIV Dalajlamy Pekin znajdzie jego reinkarnację, przypieczętowując swą kontrolę nad Tybetem. Od 1959 roku Dalajlama żyje na wygnaniu w Indiach. Jest symbolem walki Tybetu z chińską okupacją. W proponowanym przez niego referendum wyznawcy tybetańskiego buddy-zmu mieliby zdecydować, czy instytucja dalajlamy jest nadal potrzebna. Jeśli tak, to następcą duchowego przywódcy mógłby zostać Tybetańczyk żyjący poza terytorium Chin. XIV Dalajlama - dziś 72-letni - mógłby sam go wyznaczyć przed śmiercią. Pekin uznał tę zapowiedź za "bezczelne pogwałcenie praktyki religijnej i historycznej procedury".
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.