Msza św. przed sanktuarium Matki Bożej Bonaria, spotkania z robotnikami przedstawicielami władz, chorymi, ubogimi, więźniami, światem kultury, młodzieżą złożyły się na podróż apostolską papieża Franciszka do Cagliari na Sardynii, która odbyła się 22 września.
Przypomniał, że Caritas jest wyrazem wspólnoty a siłą wspólnoty chrześcijańskiej jest działanie na rzecz wzrastania społeczeństwa od środka, bycie zaczynem. Wyjaśnił, że ma na myśli inicjatywy podejmowane z więźniami, wolontariat istniejący w wielu stowarzyszeniach, solidarność z rodzinami cierpiącymi z powodu bezrobocia. „Odwagi! Nie pozwólcie ograbić się z nadziei i kroczcie naprzód!” – powiedział na zakończenie i udzielił wszystkim obecnym i ich rodzinom błogosławieństwa apostolskiego.
Nie ulegajcie rezygnacji w obliczu kryzysu
Cywilizacja zachodnia przeżywa dziś kryzys podobny do tego, przez który przeszli uczniowie uciekający po śmierci Jezusa do Emaus. Mówił o tym Papież podczas spotkania z przedstawicielami sardyńskiego świata kultury i nauki. Gospodarzem spotkania był wydział teologiczny uniwersytetu w Cagliari. Na wstępie Franciszek zastrzegł, że nie przygotował wykładu akademickiego, choć wymagałby tego akademicki kontekst tego wydarzenia. Zamiast tego zaproponował zebranym egzystencjalną lekturę fragmentu Ewangelii o uczniach z Emaus.
„Ci dwaj uczniowie niosą w sercu ból i dezorientację po śmierci Jezusa. Są zawiedzeni tym, jak się potoczyły rzeczy. Podobne odczucia widzimy również w naszej aktualnej sytuacji: zawód, rozwianie złudzeń z powodu kryzysu gospodarczo-finansowego, ale też ekologicznego, edukacyjnego, moralnego. Kryzys ten dotyczy teraźniejszości a także przyszłości historycznej i egzystencjalnej człowieka cywilizacji zachodniej. Oczywiście każda epoka historyczna ma chwile krytyczne, ale przynajmniej od czterech stuleci nie widziano takiej zapaści podstawowych pewników, które stanowią o życiu ludzi” – powiedział Papież.
Franciszek zauważył, że w obliczu takiego kryzysu można doświadczyć zniechęcenia, podobnie jak uczniowie z Emaus czy jak chrześcijanie II wieku, którzy poddali się mentalności apokaliptycznej. Takie pesymistyczne podejście paraliżuje jednak rozum i wolę. Prowadzi do ucieczki i poszukiwania wysp. Jest to podobne do zachowania Piłata, który „umywa ręce”. Postawa taka wydaje się pragmatyczna, ale w rzeczywistości ignoruje wołanie o sprawiedliwość i odpowiedzialność. Prowadzi do indywidualizmu, hipokryzji i cynizmu.
Zdaniem Papieża odpowiedzią na taką sytuację musi być poszukiwanie nowych dróg nadziei. Szczególną rolę ma tu do odegrania uniwersytet jako miejsce rozeznania, spotkania oraz solidarności.
„Ważne jest by odczytywać rzeczywistość, patrząc jej prosto w oczy. Interpretacje ideologiczne czy stronnicze niczemu nie służą. Potęgują jedynie złudzenia i rozczarowanie. Trzeba odczytywać rzeczywistość, ale także żyć w niej bez lęku, ucieczki i katastrofizmu. Każdy kryzys, również aktualny, jest przejściem, trudem rodzenia. Kryzys może się stać chwilą odczyszczenia i przemyślenia na nowo naszych wzorców gospodarczo-społecznych oraz pewnego pojęcia postępu, którym karmiły się złudzenia. Trzeba odzyskać człowieka we wszystkich jego wymiarach” – powiedział papież.
Korzystając z obecności na wydziale teologicznym Papież zachęcił ludzi kultury i nauki, by nie bali się otworzyć na transcendencję, na spotkanie z Chrystusem. „Wiara nigdy nie ogranicza przestrzeni rozumu, lecz otwiera go na integralną wizję człowieka i rzeczywistości. Chroni go przed niebezpieczeństwem zredukowania człowieka do materiału ludzkiego” – powiedział Franciszek.
Nie bądźcie "handlarzami śmierci"
Nie bądźcie "handlarzami śmierci", tymi, którzy sprzedają śmierć, wykorzystując to, że ludzie są smutni, nie mają nadziei ani zaufania - ostrzegł papież Franciszek młodych ludzi, z którymi spotkał się na zakończenie swej podróży na Sardynię. Młodzież bardzo licznie wypełniła plac Carlo Felice w Cagliari i zgotowała Ojcu Świętemu gorącą owację.
W swym przemówieniu, w znacznym stopniu improwizowanym, papież nawiązał do dzisiejszego krwawego zamachu na kościół chrześcijański w Peszawarze (Pakistan), w którym zginęło ponad 70 osób. Ostro potępił ten "obłędny wybór nienawiści i wojny" i oświadczył, że "tylko droga pokoju buduje lepszy świat".
Nawiązując do tego wydarzenia i wyraźnie poruszony wiadomością o tragedii w Pakistanie Franciszek wezwał swych młodych słuchaczy, aby nie stali się "handlarzami śmierci", sprzedającymi śmierć. Niebezpieczeństwo takie istnieje, gdy "jesteście smutni, bez nadziei i bez zaufania" - podkreślił Ojciec Święty. Zaapelował, aby młodzi nie sprzedawali swej młodości, dodając: "Wiecie, o czym mówię, rozumiecie mnie".
W swym przemówieniu, w znacznym stopniu improwizowanym, papież nawiązał do dzisiejszego krwawego zamachu na kościół chrześcijański w Peszawarze (Pakistan), w którym zginęło ponad 70 osób. Ostro potępił ten "obłędny wybór nienawiści i wojny" i oświadczył, że "tylko droga pokoju buduje lepszy świat".
Nawiązując do tego wydarzenia i wyraźnie poruszony wiadomością o tragedii w Pakistanie Franciszek wezwał swych młodych słuchaczy, aby nie stali się "handlarzami śmierci", sprzedającymi śmierć. Niebezpieczeństwo takie istnieje, gdy "jesteście smutni, bez nadziei i bez zaufania" - podkreślił Ojciec Święty. Zaapelował, aby młodzi nie sprzedawali swej młodości, dodając: "Wiecie, o czym mówię, rozumiecie mnie".
Po zakończeniu spotkania z młodzieżą papież odjechał na lotnisko Cagliari-Elmas, skąd - żegnany przez władze kościelne i cywilne - odleciał samolotem do Rzymu.
Franciszek był czwartym papieżem, który odwiedził Sardynię. Wcześniej byli tam: Paweł VI (24 kwietnia 1970) i Jan Paweł II (18 października 1985) i Benedykt XVI (7 września 2008 roku).
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.