Wykłady prof. Rocco Buttiglionego z Uniwersytetu Św. Piotra w Rzymie i prof. George P. Fletchera z Columbia University School of Law uświetniły obchody 59. rocznicy uchwalenia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, 10 grudnia, na Zamku Królewskim w Warszawie.
Podczas uroczystości doroczną nagrodę Rzecznika Praw Obywatelskich im. Pawła Włodkowica otrzymał także ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. "Jest w tych obchodach pewien paradoks, gdyż sama idea praw człowieka wymaga nie tyle celebracji - jeśli w ogóle ona jest potrzebna - co raczej wytężonej, codziennej pracy nad zapewnieniem efektywnej ochrony ludzkich praw" - mówił Janusz Kochanowski, Rzecznik Praw Obywatelskich w przemówieniu rozpoczynającym uroczystość. - Potraktujmy jednak ten dzień jako okazję do refleksji nad prawami człowieka" - dodał. Prof. Buttiglione poruszył problematykę praw człowieka dzisiaj, w czasach, kiedy zdaniem prelegenta, "z jednej strony przeżywamy kryzys dotyczący podstaw praw człowieka, z drugiej znaczące grupy nacisku próbują wprowadzić nowe, niespotykane dotychczas katalogi praw." - "I choć może to zakrawać na sprzeczność, nowe prawa oparte są na tym samym relatywizmie moralnym, który w głównej mierze stanowi przyczynę kryzysu idei praw człowieka" - tłumaczył prof. Uniwersytetu Św. Piotra. Kwestionowana jest nie ogólna koncepcja człowieka, ale człowiek jako taki. Są zaś, zdaniem prelegenta, trzy cechy, które stanowią o wyjątkowości człowieka pośród innych stworzeń: "jest istotą myślącą - jest w stanie rozumieć fakty i poznać prawdę, jest istotą wolną oraz może w pełni żyć i być naprawdę sobą jedynie w relacji z inną osobą". Aby wyjaśnić znaczenie tych cech, prelegent przypomniał problem Sokratesa, który musiał przeciwstawić się prawu państwa, aby być w zgodności z prawem własnego sumienia. "Człowiek ma prawo nie tylko do sprzeciwienia się bezprawnemu przymusowi, ale i niesprawiedliwemu prawu" - wyjaśniał Buttiglione. - "To czego, ani państwo, ani nikt inny nie może ode mnie wymagać to poświęcenie mojej osobowości, mojej ludzkiej godności lub mej duszy" - dodał. Nie można ludzkiego instynktowego pragnienia uznawać za źródło praw. "Zaspokojenie popędów instynktownych samo w sobie nie jest prawem" - kontynuował prof. - "Nadanie wolności instynktownej pierwszeństwa rozbija związek między wolnością i prawdą, a także między uprawnieniem a obowiązkiem" - tłumaczył. Popędy instynktowne mogą być zarówno dobre, jak i złe, dlatego muszą podlegać osądowi rozumu. "Człowiek jako podmiot kierujący się wartościami moralnymi wykracza poza granice społeczeństwa. Ale zdaje sobie również sprawę, że jest członkiem społeczności i swoim zachowaniem odpowiada za dobro wspólne społeczeństwa, do którego należy" - kończył Buttiglione. To prawo poparł trudnymi pytaniami, które stawiają sobie współcześnie ludzie: czy mamy prawo do aborcji, związków małżeńskich tej samej płci. Szukając odpowiedzi stawiał pytania o prawa nienarodzonego dziecka i o funkcje rodziny, która ma przyjąć potomstwo, bo "inaczej naród zmniejszy się i w końcu wyginie". Wyzwaniem stojącym przed polityką jest, jego zdaniem, znalezienie złotego środka pomiędzy obywatelem a wspólnotą. Uczestnicy uroczystości wysłuchali także wykładu Georga P. Fletchera, który pokazywał rozróżnienie między sprawiedliwością i uczciwością w procesie karnym. Nastąpiło także otwarcie wystawy "Iustitias Vestras Iudicabo"
Co najmniej 13 osób zginęło, a 73 zostały ranne w wyniku działań policji wobec demontrantów.
Główny cel reżimu jest jasny: ograniczyć wszelkie formy swobody wypowiedzi.
Spędzili oni na stacji kosmicznej Tiangong (Niebiański Pałac) 192 dni.
Dom dla chrześcijan, ale życie w nim codzienne staje się trudniejsze i niepewne.
Papież Franciszek mówił wcześniej, że oboje kandydaci są przeciwko życiu.
"Brawo, feldmarszałku" - napisała caryca Katarzyna II w liście gratulacyjnym.