Amerykańscy i kanadyjscy naukowcy twierdzą, że zmniejszenie liczby aborcji znacząco wpłynęłoby na redukcję liczby przedwczesnych urodzeń (przed 32. tygodniem ciąży) w USA. Za pozytywy przykład kraju, w którym ograniczenie aborcji doprowadziło do spadku liczby przedterminowych porodów podają Polskę.
Rok temu dr Richard E. Behrman z Instytutu Medycyny Uniwersytetu Stanford stwierdził w swoich badaniach, że przerwanie ciąży w pierwszym trymestrze wiąże się ze "stałym medycznym czynnikiem ryzyka powiązanym z porodem przedwczesnym". W swej pracy uczony dowodzi, że odsetek przedwczesnych urodzin w Stanach Zjednoczonych stale rośnie - w 2004 roku wynosił on 12,5 proc, podczas gdy w roku 1980 wynosił 8,9 proc. W oparciu o badania swego poprzednika Brent Rooney z "Koalicji na Rzecz Redukcji Porodów Przedwczesnych" w Vancouver oraz William Robert Johnston z Teksasu ogłosili otwarty list opublikowany w prestiżowym "Journal of American Physicians and Surgeons", w którym podkreślają, że zakaz aborcji odwróciłby niekorzystny trend, jeśli chodzi o liczbę przedwczesnych porodów w Stanach Zjednoczonych oraz zmniejszyłby - towarzyszące temu zjawisku - koszty medyczne. Dla poparcia swej tezy uczeni posiłkują się statystyką na temat liczby przedterminowych urodzeń w Polsce zaczerpniętych z oficjalnych danych ONZ. Wynika z nich, że po wprowadzeniu zakazu aborcji w naszym kraju znacząco spadła liczba przedwczesnych urodzeń i przypadków śmierci wśród rodzących kobiet oraz noworodków. "Jeśli przerwanie ciąży łączy się z ryzykiem przedwczesnego porodu w przyszłości, można było się spodziewać, że w Polsce liczba przedwczesnych urodzeń powinna spaść wraz ze spadkiem liczby dokonywanych aborcji" - napisali naukowcy. Jak podkreślają, z danych UNICEF wynika, że pomiędzy 1995 a 1997 rokiem liczba przedwczesnych urodzeń w Polsce spadła o 41.8 proc., śmiertelność wśród rodzących o 41,4 proc, śmiertelność niemowląt zaś o 25 proc. "Nigdzie indziej nie zauważyliśmy tak gwałtownej redukcji przedwczesnych porodów" - piszą w liście. Rooney i Johnston cytują także polski raport z 1987 r. opublikowany w "Wiadomościach lekarskich", który stwierdza, że wśród kobiet, które dokonały aborcji zaobserwowano zwiększone ryzyko przedwczesnego porodu. W porównaniu do kobiet, które nigdy wcześniej nie przerwały ciąży, ryzyko to jest minimalne. Naukowcy wskazują również na rezultaty badania opublikowanego w październikowym wydaniu "Reproductive Medicine" ukazującego związek pomiędzy aborcją chirurgiczną a przedwczesnym porodem oraz niską masą urodzeniową dzieci i mózgowym porażeniem dziecięcym. Do podobnych wniosków doszli uczeni analizujący skutki działania wczesnoporonnej pigułki RU 486. "Choć jest możliwe, że spadek liczby legalnych aborcji w Polce jest równoważony częściowo przez nielegalne praktyki aborcyjne, to jednak zebrane materiały są mocnym dowodem na to, że aborcja wpływa na wzrost przedwczesnych porodów" - konkludują autorzy listu. Dzieci urodzone przed 32. tygodniem ciąży częściej cierpią z powodu problemów medycznych. Wcześniaki mają trudności z nauką, niekiedy cierpią na autyzm, ślepotę, głuchotę, upośledzenie rozwoju płuc i poważne infekcje.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.