In vitro, religia w szkole i spór o aborcję - tak wygląda katalog najważniejszych polskich problemów według Wyborczej - wytyka konkurencji zastępca redaktora naczelnego Dziennika Konrad Kołodziejski.
W komentarzu Kołodziesjkiego czytamy: Gazeta Wyborcza poinformowała wczoraj na swojej czołówce gigantyczną czcionką i pod prowokującym tytułem, że rząd zdecydował już o wprowadzeniu religii na maturze. A także o tym, czy ocena z religii będzie wliczana do średniej. Tymczasem zarówno pytani przez nas urzędnicy z Ministerstwa Edukacji, jak i liderzy PO zaprzeczają, aby w którejkolwiek z tych spraw zapadły decyzje. Przyziemna polska rzeczywistość nie doścignęła jeszcze wizji redaktorów z Wyborczej. Dlaczego tak się pospieszyli? Dlaczego produkują fakty, które mają sprowokować polemiczne wystąpienia biskupów lub antyklerykalnych aktywistów? Wyjaśnia to w swoim komentarzu do tego - nieco wykreowanego - materiału wicenaczelny Gazety Piotr Pacewicz. Otóż na katalog najważniejszych dzisiaj dla Polaków spraw składają się według niego: spór o in vitro, spór o religię w szkole i spór o aborcję. Ale rzeczywistość znowu nie nadąża. W przypomnianym przez nas nie dalej niż wczoraj sondażu Dziennika na temat rzeczywistych priorytetów, jakie widzą przed sobą Polacy, listę otwierają: wysokie emerytury, autostrady, niskie podatki i inne tego typu przyziemne kwestie. Podczas gdy religijne i ideologiczne wojny - z Bogiem albo z niewierzącymi, z obyczajową większością albo z mniejszościami - zajmują tam ostatnie miejsce. My w Dzienniku bardzo świadomie nie fałszujemy listy polskich priorytetów, nie szmuglujemy do niej i nie przesuwamy na czołowe miejsca w gazecie religijnych i ideologicznych wojenek. Co nie znaczy, że przemilczamy fakty. Jeśli Joanna Senyszyn i Wojciech Olejniczak rozpoczynają krucjatę przeciwko Kościołowi, bo LiD ociera się już w niektórych sondażach o próg wyborczy, piszemy o tym, a nawet pytamy, dlaczego Olejniczak nie był takim antyklerykałem, kiedy jego partia rządziła, a on był ministrem. I także jemu bardziej zależało na społecznym pokoju niż na niepotrzebnej wojnie. Jeśli z kolei jakiś wyjątkowo zaangażowany politycznie katolik, któremu ewangelia pomyliła się z ideologią, zaczyna głosić, że w Polsce jest uciskany i nie pozwala mu się nawet przyznawać do wiary, piszemy o takim fenomenie, a nawet nieco sobie z niego szydzimy. Nie przemilczamy faktów, ale ich nie kreujemy. Bo uważamy, że to Polacy mają rację, odkładając na znacznie później termin wybuchu ewentualnej nowej wojny o aborcję czy nowej wojny o miejsce Kościoła w polskim życiu publicznym. Naprawdę na poważnie traktujemy deklarację Jarosława Gowina, że rząd PO będzie pierwszym, dla którego priorytetem będą sprawy z pozoru przyziemne, a nie ideologiczne rewolucje, bunty aniołów, rekonkwisty. Polska jest jeszcze ciągle w marnym stanie. Ktoś, komu wyjście z cywilizacyjnej zapaści wydaje się nudnym banałem, kto pcha rząd do ideologicznych wojen, a za naczelne zadanie mediów uważa takich wojen prowokowanie, zdradza niedojrzałość, która z kolei niespecjalnie uprawnia do pouczania Polaków w jakiejkolwiek sprawie.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.