Na specjalnej audiencji Benedykt XVI przyjął prezydenta Timoru Wschodniego José Javiera Ramos-Hortę. Timorski przywódca spotkał się następnie z kardynałem sekretarzem stanu Tarcisio Bertone oraz z kierującym watykańską dyplomacją abp. Dominiqu'iem Mambertim.
Jak poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej, w czasie rozmów podkreślono bardzo dobre relacje państwo-Kościół panujące w Timorze Wschodnim, czego wyrazem jest współpraca w takich dziedzinach, jak edukacja, ochrona zdrowia, czy zwalczanie nędzy. Rozmawiano o sytuacji politycznej i społecznej w tym kraju Oceanii, a także o procesie narodowego pojednania oraz o poparciu ze strony wspólnoty międzynarodowej dla umacniania demokracji. Timor Wschodni to jedno z najmłodszych niepodległych państw świata (oficjalnie od 2002 r.), a zarazem jedno z najbiedniejszych. Kraj uwolniony spod indonezyjskiej okupacji wciąż cierpi skutki długotrwałej wojny, która kosztowała życie 200 tysięcy Timorczyków. Przejawami są przestępczość i niestabilność polityczna, w tym konflikty w armii i policji. Prezydent Ramos-Horta zasłynął ostatnio apelem, w którym wezwał rodaków do chrześcijańskiego przebaczenia umierającemu generałowi Suharto. Były dyktator Indonezji jest odpowiedzialny za krwawe tłumienie niepodległościowych dążeń Timoru Wschodniego.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.