Północnoafrykańska gałąź Al-Kaidy wezwała swych zwolenników do atakowania żydów i chrześcijan oraz „ich wspólnot i interesów" w krajach Maghrebu. W komunikacie opublikowanym w internecie Al-Kaida Islamskiego Maghrebu (BAQMI) wzięła też na siebie odpowiedzialność za atak na ambasadę Izraela w Mauretanii, do jakiego doszło 1 lutego.
Kierujący BAQMI Algierczyk Abou Mossaab Abdelouadoud (prawdziwe nazwisko: Abdelmalek Droukdel) wezwał ich również do wywierania nacisku na rządy ich krajów, będące „na żołdzie” Zachodu, aby zerwały stosunki dyplomatyczne i handlowe z Izraelem. Stwierdzając, że „lwy” BAQMI „przygotowały się i naostrzyły szable, aby oczyścić ziemię islamu z żydów, chrześcijan i ich agentów”, komunikat zapewnia, że atak na ambasadę Izraela w Nawakszucie był jedynie początkiem. Miał on stanowić wyraz poparcia dla Palestyńczyków zablokowanych w Strefie Gazy. Islamska Republika Mauretanii jest jednym z nielicznych krajów należących do Ligi Państw Arabskich, które utrzymują stosunki dyplomatyczne z Izraelem. Zostały one nawiązane w 1999 r.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.