Po 35 latach palestyńscy rolnicy, właściciele 50 ha gruntów we wsi Burka (Zachodni Brzeg), na miejscu której założono żydowskie osiedle Homesz, mogli w tym tygodniu powrócić na swą ziemię; armia izraelska zgodziła się ostatecznie na oddanie tych gruntów.
Homesz zostało ewakuowane przez władze izraelskie w 2005 roku, gdy Izrael opuszczał Strefę Gazy, oddając ją pod administrację palestyńską i zabrał stamtąd żydowskich osadników. Podczas tej samej operacji armia izraelska ewakuowała ze względów bezpieczeństwa także cztery swoje izolowane "enklawy" na Zachodnim Brzegu, tj. osiedla żydowskie.
Wśród nich była dawna palestyńska wieś Burka, leżąca na północny wschód od Nablusu.
Wojsko po ewakuacji żydowskiego osiedla zburzyło je, ale nie zgodziło się na oddanie jego terenów dawnym właścicielom - Palestyńczykom. Po latach bezskutecznego oczekiwania, zwrócili się oni o pomoc do organizacji pozarządowej Jesz Din (istnieje prawo) utworzonej przez byłych izraelskich wojskowych, którzy wystąpili w tej sprawie na drogę prawną przeciwko izraelskiemu Ministerstwu Obrony.
W maju tego roku ministerstwo, nie czekając na wyrok sądu rozpatrującego skargę Palestyńczyków, za radą własnych prawników wycofało swój sprzeciw wobec zwrotu dawnym właścicielom gruntów pozostałych po wsi Burka.
Z ziemi, która należała do Palestyńczyków, tylko 20 ha nadaje się do bezpośredniej uprawy. Z pozostałych 30 ha gruntów powracający do wsi palestyńscy rolnicy będą musieli usunąć gruzy pozostałe po zburzonym żydowskim osiedlu.
Jako jedyny obiekt ocalała stara wieża ciśnień, dzięki której wieś będzie miała wodę.
Na gruzach dawnego żydowskiego osiedla władze Autonomii Palestyńskiej zorganizowały w czwartek "uroczystość dla uczczenia bezprecedensowego zwrotu ziemi zabranej Palestyńczykom na Zachodnim Brzegu Jordanu", jak głosiły plakaty.
Palestyńczycy, którzy powrócili do swej wsi, usunęli z resztek murów pozostałości hebrajskich napisów, a na wieży ciśnień wywiesili transparent: "Tu jest Palestyna. Okupacja się skończyła!"
"Powróciliśmy tu, dawni mieszkańcy, dużą grupą, ponieważ obawialiśmy się, że osadnicy zagrodzą nam drogę. Ku naszemu zdziwieniu nic takiego się nie wydarzyło" - powiedział Salame Szabeeb, który odzyskał tu swoje pole.
"Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Powróciłem na swoją ziemię, którą będę uprawiał razem z rodziną, zapewniając przyszłość moim dzieciom" - powiedział dziennikarzom przybyłym na uroczystość 49-letni Montaser Salah.
"Po usunięciu ruin osiedla zasadzimy oliwki i drzewa owocowe, będziemy uprawiać warzywa. Nasze życie będzie lepsze" - dodał Salah.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.