Reklama

Może być przedawnienie

Jeśli do molestowania chłopców ze schroniska św. Brata Alberta przez ich opiekuna ks. Andrzeja dochodziło przed 1995 r., prokuratura nie zajmie się tą sprawą z powodu przedawnienia - dowiedział się Dziennik.

Reklama

Jednak według naszych informacji, jedno ze złożonych wczoraj zeznań dotyczy 2001 r. - pisze Dziennik Wczoraj zeznania w prokuraturze złożył dominikanin o. Marcin Mogielski, który spisał zeznania chłopców i je ujawnił. "Przekazałem prokuraturze całą wiedzę na temat sprawy. Prokuratura zobowiązała mnie do milczenia, dla dobra śledztwa nic więcej nie mogę ujawnić" - powiedział Dziennikowi po złożeniu zeznań. Więcej szczegółów ujawniła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie prokurator Małgorzata Wojciechowicz. "Obecnie prowadzimy postępowanie wyjaśniające, staramy się ustalić, kiedy dochodziło do ewentualnego molestowania" - mówi nam. Dlaczego jest to tak ważne? "Ponieważ w świetle obecnego prawa tego typu przestępstwa popełnione przed sierpniem 1995 r. ulegają przedawnieniu i nie są karalne" - tłumaczy. Tymczasem w artykule w "Dużym Formacie Gazety Wyborczej" opisującym całą historię podane są przypadki molestowania z lat 1992 - 95. Jednak nawet gdyby zeznania dotyczyły okresu po 1995 r. nie oznacza to, że prokuratura rozpocznie śledztwo z urzędu. "Prokuratura może ścigać z urzędu przestępstwa na tle seksualnym popełnione na osobach poniżej 15 roku życia" - wyjaśnia Wojciechowicz. A co z osobami pokrzywdzonymi, które mają powyżej 15 lat? "Muszą same złożyć doniesienie o popełnieniu przestępstwa" - wyjaśnia rzecznik prokuratury. Informacje rzeczniczki prokuratury potwierdza karnista prof. Andrzej Zoll. "Jeśli doszło do przedawnienia, prokuratura musi odmówić ścigania albo przerwać postępowanie. Jeśli do molestowania doszło przed 1995 r., prokuratura nie będzie mogła wszcząć śledztwa" - tłumaczy. Rzecznik prokuratury nie potrafiła obecnie ocenić, kiedy zakończy się postępowanie wyjaśniające. "Musimy ustalić rodzaj ewentualnych przestępstw i czas ich popełnienia, a wówczas podejmiemy decyzje o dalszym postępowaniu" - tłumaczy. Tymczasem jak ustaliliśmy nieoficjalnie - pisze Dziennik - do prokuratury zgłaszają się osoby, które zeznają, że były molestowane przez ks. Andrzeja po 1995 r. Dowiedzieliśmy się, że jedna z nich złożyła wczoraj zeznania o molestowaniu, do którego miało dojść w 2001 r., gdy miała więcej niż 15 lat. Jednak ze względu na dobro śledztwa osoba ta nie chce ujawniać szczegółów ani tego, czy złożyła doniesienie o popełnieniu przestępstwa. Sam oskarżany ks. Andrzej zdecydowanie zaprzecza oskarżeniom. Na dowód swojej niewinności podaje to, że nikt z oskarżających osób nie złożył na niego doniesienia do prokuratury. Według posła Jarosława Gowina, który w ubiegłym roku interweniował w tej sprawie u arcybiskupa Zygmunta Kamińskiego, pokrzywdzeni nie zgłaszali sprawy do organów ścigania, ponieważ liczyli, że rozstrzygnie ją sąd kościelny, który zajmuje się nią od sierpnia 2007 r. "Te ofiary chciały sądu bożego nad ks. Andrzejem, sądu kościelnego" - mówi Dziennikowi Gowin.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Środa
wieczór
0°C Czwartek
noc
0°C Czwartek
rano
3°C Czwartek
dzień
wiecej »

Reklama