Dziś wycofanie świerszczyków, jutro - tytułów promujących literaturę czy sztukę - mówi w rozmowie z Rzeczpospolitą Wiesław Podkański, prezes Izby Wydawców Prasy, krytykując decyzję Empiku o wycofaniu ze sprzedaży prasy erotycznej.
Rz: Izba Wydawców Prasy skrytykowała sieć Empik za wycofanie ze sprzedaży tzw. świerszczyków. Uznaliście to państwo za dyskryminację oraz naruszenie idei wolności słowa i swobód obywatelskich. Wiesław Podkański: Zawsze protestowaliśmy przeciwko ograniczeniom dostępu do rynku prasy legalnym tytułom tylko ze względu na ich zawartość, ponieważ godzi to w konstytucyjnie zapewnioną wolność słowa. Blokowanie dostępu do kolportażu całej grupie tytułów jest niebezpiecznym precedensem, który w przyszłości może powodować tego rodzaju zachowania także wobec innych, bardziej ambitnych pism. Dziś wycofanie świerszczyków, jutro – tytułów promujących literaturę czy sztukę. - Ale przecież protest dotyczy pism erotycznych czy pornograficznych... - Takie stwierdzenia są próbą banalizacji problemu. O wolność prasy i swobody wypowiedzi walczyły całe pokolenia, dlatego jesteśmy szczególnie wyczuleni na jakąkolwiek próbę ograniczania tej wolności. Dzisiaj coraz więcej tytułów prasowych ma coraz większe kłopoty z dostępem do kolportażu i uważamy to za realny problem. - Dlaczego zatem nikt nie protestował, kiedy kilka lat temu z powodu niskiej sprzedaży z działów prasy Empików zniknęły krzyżówki i kolorowanki? - Nie wiedzieliśmy o tym problemie, nikt nam go nie sygnalizował. Ale czym innym jest wycofanie z niektórych regionów danych tytułów, bo akurat tam się gorzej sprzedają, a czym innym wycofywanie konkretnej grupy czasopism z całej sieci. - Przedstawiciele Empiku podkreślają, że o ich decyzji zadecydowały względy ekonomiczne. Czy zatem właściciel nie ma prawa dbać o swój biznes i sam decydować o tym, co będzie sprzedawał? - Empik nie wycofał się ze sprzedaży jednego czy kilku najmniej dochodowych tytułów, lecz całej grupy czasopism, co pozwala domniemywać, że powody tej decyzji nie były wyłącznie natury ekonomicznej, ale np. obyczajowej. - Czyli, chcąc być konsekwentną, Izba Wydawców Prasy powinna skrytykować te księgarnie czy kioski, np. parafialne, które ograniczają dostęp niektórym legalnie wydawanym tytułom. - To jest zupełnie co innego, ponieważ nie możemy mieć pretensji do kiosków zajmujących się sprzedażą wyłącznie czasopism czy książek katolickich. Ale Empik jest jedną z największych sieci kolportażowych w Polsce i swoim działaniem narusza prawo prasowe, a jako kolporter ma obowiązek go przestrzegać. - Czy izba rozważa złożenie doniesienia do prokuratury w związku z naruszeniem prawa do wolności słowa, które gwarantuje konstytucja? - Nie. Chcieliśmy tylko zasygnalizować problem. Jeśli jednak wydawcom poszkodowanych tytułów uda się udowodnić, że Empikowi nie chodziło o względy ekonomiczne, mają duże szanse na wygraną w sądzie. rozmawiała Kamila Baranowska
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.