We Francji z inicjatywy Partii Socjalistycznej (PS) trwają prace nad projektem ustawy legalizującej statut "matki-nosicielki", czyli kobiety, którą bezpłodna para "wynajmie" do urodzenia dziecka po zapłodnieniu in vitro - alarmuje Nasz Dziennnik.
Zgodnie z przeprowadzonymi w lutym 2007 r. badaniami, 55 proc. Francuzów uznało użyczanie przez zdrową kobietę ciała do zapłodnienia i urodzenia dziecka za dopuszczalne. MichÝle André (PS), wiceprzewodnicząca parlamentarnej komisji ustaw, która stoi na czele tzw. grupy ds. macierzyństwa dla bliźniego, oświadczyła w wywiadzie dla dziennika "Parisien", że "opowiada się za legalizacją korzystania z usług (sic!) matek-nosicielek". Swoje stanowisko argumentowała tym, że "nowoczesna demokracja powinna wyjść kobietom naprzeciw". Jej zdaniem, Francja "jest zapóźniona w stosunku do innych krajów". Twierdzi też, iż większość społeczeństwa popiera tego typu rozwiązanie. "Użyczanie ciała" będzie mogło odbywać się w dwojaki sposób. A mianowicie w sytuacji, kiedy żadne z przyszłych rodziców nie jest rodzicem biologicznym mającego się narodzić niemowlęcia, a także w sytuacji, kiedy dawcy komórek rozrodczych są biologicznymi rodzicami "korzystającymi" z łona zastępczej matki, która dzięki zastosowaniu metody in vitro urodzi ich biologiczne dziecko. W przypadku, kiedy przyszły ojciec oraz "matka-nosicielka" są biologicznymi rodzicami, kobieta, która urodziła dziecko, zrzeka się praw macierzyńskich i przekazuje niemowlę "matce" poprzez procedurę adopcyjną. Zdaniem André, nowa ustawa umożliwiłaby legislacyjne zarządzanie tego typu praktykami, ochronę "matek-nosicielek" i wyeliminowanie praktyk dokonywania tych zabiegów poza granicami Francji. W jej opinii, grożą one bowiem wplątaniem w siatkę finansowego wykorzystywania ludzi. MichÝle André zapowiada, że nowa ustawa byłaby adresowana do "kobiet pozbawionych możliwości potomstwa z przyczyn medycznych". Jej zdaniem, "nie ma żadnego ryzyka, że inne kobiety będą korzystać z tych praktyk [bez medycznego uzasadnienia] z racji swego osobistego komfortu". Tym, którzy twierdzą, że przez in vitro zacieśniają się związki między matką i dzieckiem, odpowiada, że "kwestia biologiczna jest przestarzała", "matką jest ta, która wychowuje, uczy, karmi...". Jeszcze raz okazuje się, że przekonania polityczne są ważniejsze od pewników naukowych. Niestety, lewica wciąż sądzi, iż ma odpowiedź na podstawowe problemy społeczne jedynie z racji tego, że uważa się za lewicę, "nosicielkę postępu".
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.