Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski, zdecydował, że w jego archidiecezji wiek emerytalny księży wyniesie od przyszłego roku 70 lat - donosi dziennik Polska.
Obecnie, według prawa kanonicznego, to 75 lat. Proboszczowie po przekroczeniu siedemdziesiątki będą oddawać się do dyspozycji arcybiskupa. On zdecyduje, który ksiądz nadal pokieruje parafią, a który przejdzie na emeryturę. Z tą decyzją czekano wiele miesięcy, podczas których kard. Dziwisz konsultował się z księżmi w parafiach i z hierarchami kurialnymi. - Kwestia była dość nabrzmiała - przyznaje rzecznik krakowskiej kurii ks. Robert Nęcek. Tłumaczy, że jedną z przyczyn były sygnały o tym, że w parafiach panuje zastój, a młodzi wikariusze chcą się realizować. Dr Małgorzata Duda, socjolog i teolog z Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie przyznaje, że wychowani w społeczeństwie szybkich karier księża nie są wolni od pragnienia odniesienia sukcesu. - Nie wyrośli w próżni, a świat się zmienia - podkreśla. W Małopolsce na probostwo księża średnio czekają od święceń 20 lat. Nic dziwnego, skoro np. w nowohuckiej parafii Arki Pana na jednego proboszcza przypada siedmiu wikarych! W innych diecezjach młodzi czekają co prawda krócej, ale w Polsce nie do pomyślenia jest to, co jest normą w Hiszpanii: że proboszczem może zostać świeżo upieczony ksiądz. W diecezji tarnowskiej, lubelskiej i katowickiej obniżony wiek emerytalny już obowiązuje (w diecezji katowickiej emerytami zostają 65-latkowie). W Tarnowie jeszcze kilkanaście lat temu proboszcze sprawowali funkcję praktycznie dożywotnio. Wiele diecezji, m.in. poznańska, łódzka, gnieźnieńska i gdańska jednak waha się ze zmianą wieku emerytalnego księży. Dzieje się tak z różnych przyczyn. Są diecezje, gdzie księży brakuje, więc wikariusze mają otwarte ścieżki awansu. W archidiecezji gnieźnieńskiej jest np. tylko 540 kapłanów (w krakowskiej aż 1159). W Poznaniu natomiast uznano, że starszy ksiądz doskonale sobie radzi z nowoczesnymi wyzwaniami. Nie bez znaczenia są też uwarunkowania psychologiczne. - W niektórych parafiach ksiądz rządzi przez 50 lat i jego zmiany nie chcą sami parafianie - podkreśla dr Duda. Konieczność zmian wyczuł nie tylko kard. Dziwisz. Na potrzebę odmłodzenia Kościoła zwraca uwagę także dr Duda. - Naturalna zmiana pokoleń wpływa korzystnie na tę instytucję. Co prawda Kościół jest w tyle za zmianami społecznymi, ale lepiej późno niż wcale - przyznaje. Tłumaczy, że młodzi księża lepiej sobie radzą z nowymi wyzwaniami. - Już nie tylko duszpasterstwo młodych, ale także patologii społecznych. Jeśli działalność charytatywna to nie co łaska, ale pisanie wniosków o pieniądze z funduszy europejskich - opowiada dr Duda. W Krakowie pokolenie 30- i 40-latków jest bardzo prężne. Już udowodniło, że potrafi wyjść z ewangelizacją z kościoła na ulicę. Ks. Jacek Stryczek w parafii św. Józefa , znany m.in. z multimedialnych kazań i happeningów religijnych, przyznaje, że młodych, pomysłowych księży jest co niemiara. - Można powiedzieć, że to klęska obfitości - śmieje się. Jednym z nich jest ks. Józef Ozdoba, wikary w parafii św. Floriana w Krakowie. Jest rekordzistą - naucza w liceum już 10 lat. To do niego uczniowie przychodzą, gdy mają problemy. - Lubię to, co robię, choć na razie do probostwa się nie pcham - zastrzega się ks. Ozdoba. Tłumaczy jednak, że dla kapłanów z jego pokolenia ambicje są czymś naturalnym. - Świeccy 40-latkowie zajmują kierownicze stanowiska. Nie ma się co dziwić, że księża w tym wieku też chcą mieć więcej niezależności - mówi. Czy otwarcie się na młodość nie zaszkodzi Kościołowi? - To trudna sprawa - przyznaje bp Tadeusz Pieronek, który skończył 74 lata. Tłumaczy, że w wyniku zmian będą musieli odejść ludzie bardzo zasłużeni. On sam rozumie dekret kard. Dziwisza jako... zachętę do działania dla starszych księży. - Zmiana może służyć do wykrzesania z nich dobrej woli - zastanawia się. Jednak dodaje, że młodzi muszą się sprawdzić. Takżę ks. Nęcek zastrzega, że nie wszyscy księża, którzy oddadzą się do dyspozycji metropolity, odejdą. Zdecyduje o tym ich obrotność i energia. A emeryci nie zostaną bez pracy. Będą mogli zostać na parafiach, nadal odprawiać msze i spowiadać.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.