W Gdańsku praktyki religijne są wyższe niż w innych regionach. Uderza dojrzały sposób uczestnictwa we Mszy św. - mówi KAI abp. Sławoj Leszek Głódź, metropolita gdański.
Dziś wielu publicystów usiłuje kreować tezę o rzekomym „kryzysie” Kościoła w Polsce. Postawiona więc została teza: od kiedy nie ma z nami Jana Pawła II, to w Kościele w Polsce zabrakło „przywództwa”. To uproszczone myślenie i na dodatek nieprawdziwe. KAI: Czy jednak głosy o kryzysie Kościoła w Polsce nie mają żadnego uzasadnienia? - Wszystko zależy od tego co będziemy mierzyć i gdzie przystawimy „termometr” życia Kościoła w Polsce? Co weźmiemy pod uwagę - praktyki religijne czy powołania kapłańskie? Powiększenie liczby diecezji po reformie 1992 r. zaowocowało m. in. tym, że nie mamy mniej powołań. Choć powstało szereg nowych seminariów, to nie stoją one puste. Gdybyśmy nie zwiększyli ilości diecezji, to powołań byłoby mniej. Mimo wielu nowych wyzwań, Kościół wykonuje olbrzymią pracę na polu duszpasterskim. Rosną nowe kościoły. Na terenie archidiecezji gdańskiej jest w budowie ponad 40 kościołów. W mojej dawnej diecezji warszawsko-praskiej buduje się 36. Wokół miast – w miejsce dawnych wiosek - powstają nowe osiedla. Podziwiać należy żyjących tam ludzi. Znam przypadki, że w jednym pokoleniu podejmują oni trud budowy trzeciej już świątyni. Nie zamykamy kościołów, przeciwnie, tworzymy nowe ośrodki duszpasterskie i budujemy nowe, często z ogromnym poświęceniem i zaangażowaniem wiernych i kapłanów. Powstanie świątyni bardzo pobudza życie religijne na danym terenie. Tworzą się nowe stowarzyszenia, ruchy, zespoły parafialne, itd., czyli żywy Kościół budowany nie z kamieni i cegieł. KAI: Jakie będą dalsze etapy pracy kierowanego przez Księdza Arcybiskupa Zespołu Duszpasterskiej Troski o Radio Maryja? Czy pracę Zespołu można uznać za zakończoną? Czy są jeszcze jakieś problemy? - W gazetach czytam, że zespół nic nie robi. Nie usiłuję odpierać tych zarzutów. Następuje też mieszanie Radia Maryja z TV Trwam, Naszym Dziennikiem lub Wyższą Szkołą Kultury Społecznej i Medialnej ojca Tadeusza Rydzyka. Jest to błąd i niezrozumienie sprawy. W mediach jestem postrzegany jako sympatyk czy obrońca Radia Maryja. Prawdą jest, że wraz z innymi biskupami uczestniczyłem w pielgrzymce Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę. Podczas pielgrzymki głosi się kazanie. A kazanie adresuje się do ludzi, którzy są na placu, a nie do osób zarządzających rozgłośnią. Mówi się o słuchaczach i o radiu, a nie o czołgistach bądź o lotnikach. Co do Zespołu przypomnijmy, że został on powołany przez Episkopat tylko do przeanalizowania umowy z 1994 r., która okazała się nieaktualna. Jego zadaniem było wypracowanie statutów wynikających z tejże umowy i utworzenie Rady Programowej Radia. Pozostałą działalnością o. Rydzyka Zespół Duszpasterskiej Troski nie zajmuje się. To nie leży w naszych kompetencjach. KAI: Czy Zespół wywiązał się z powierzonych zadań? - Tak. Umowa z prowincją redemptorystów została podpisana a statut radia zatwierdzony przez Konferencję Episkopatu. Powołana została Rada Programowa, która systematycznie działa, zbiera się i analizuje treść programu radia. Informuje regularnie Zespół o swych ustaleniach. Przed nami pozostał jeszcze problem „Rodziny Radia Maryja”. Jak prawnie opisać i określić ten byt? Nad tym obecnie pracujemy.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.