W Gdańsku praktyki religijne są wyższe niż w innych regionach. Uderza dojrzały
sposób uczestnictwa we Mszy św. - mówi KAI abp. Sławoj Leszek Głódź,
metropolita gdański.
KAI: Podczas obrad Komisji Wspólnej była też mowa o polityce na rzecz rodziny. Czy rząd – zdaniem Księdza Arcybiskupa - jest tym zainteresowany?
- Naturalnie. Rodzina jest zagadnieniem bardzo szerokim. Tematu tego nie wyczerpie się na spotkaniu Komisji Wspólnej. Potrzebna jest długotrwała praca. Rodzina to cały splot spraw: poczynając od ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci, wychowanie i edukacja, polityka podatkowa czy warunki w jakich rodzina egzystuje.
KAI: Wiemy jak bardzo polityka na rzecz rodziny jest rozwinięta w starych krajach Unii Europejskiej. Czy Episkopat będzie inspirować rząd do przyjęcia podobnych rozwiązań?
- Obiecujące było oświadczenie pana premiera Schetyny złożone podczas spotkania Komisji Wspólnej. Ufamy, że za nim pójdą konkrety. Rodzina to ważny problem i – mam nadzieję - rząd chce potraktować go z całą powagą. Trzeba pójść w kierunku tych rozwiązań, które istnieją w wielu krajach UE. Nie należy wywarzać otwartych drzwi. Można oprzeć się na rozwiązaniach już istniejących, np. z Francji, Niemiec, Włoch czy Hiszpanii.
KAI: A kwestia zapłodnienia “In vitro”. Na jaki kształt ustawy Kościół może się zgodzić, a kiedy powie „non possumus”?
- Podczas kilkumiesięcznej dyskusji mieszana była sprawa niepłodności z zapłodnieniem pozaustrojowym. Najpierw trzeba uporządkować sferę pojęć: od strony prawnej, medycznej i etycznej. Takie jest zadanie postawione zespołowi pana posła Jarosława Gowina. O kształcie ustaw trudno dziś mówić. Jest to otwarte pole do dyskusji.
KAI: Ksiądz Arcybiskup jest także przewodniczącym Rady Konferencji Episkopatu ds. Środków Społecznego Przekazu. Jak Ksiądz Arcybiskup ocenia obraz Kościoła kreowany przez polskie media?
- Przez lata walczyliśmy o wolność mediów i czekaliśmy na prawdziwą demokrację, to korzystajmy z niej, wszyscy na równi. Ale pamiętajmy, aby dokonywało się to w prawdzie, bez naruszania praw obywatelskich. Ostatnio jednak sam doświadczyłem tego „kreowania” obrazu. Myślę o dyskusji związanej z nominacją na Gdańsk. Podważanie tej sprawy graniczyło z naruszeniem Konkordatu. Wykazał to ks. prof. Wojciech Góralski, znany polski prawnik i kanonista. Umowy międzynarodowej się nie podważa. Media winny o tym pamiętać. Skąd szły te „impulsy” – wiadomo.
Trudno jest odpowiedzieć na pytanie o obraz Kościoła w mediach. Media są różne i różne są ich cele, ich opcje i interesy. Są prywatne, publiczne, kościelne i inne. „Chi paga comanda!” – mówi przysłowie: Kto płaci ten decyduje! Trudno jest mówić o pełnej wolności dziennikarzy. Wiele artykułów o Kościele pisanych jest przez dziennikarzy nie znających Kościoła, w duchu antyklerykalnym. Jednocześnie należy powiedzieć, że media zapisały swoją piękną kartę w czasie umierania i choroby Jana Pawła II.
Polskie media wykazują duże zainteresowanie tematyką kościelną. Czytam wiele i z tego się cieszę. W innych krajach europejskich, nawet nazywających się katolickimi, zainteresowanie Kościołem jest o wiele mniejsze. Po mediach widać, jak żywotną część społeczeństwa stanowi Kościół w Polsce. To „barometr” jego żywotności.