Marszałek Bronisław Komorowski spełnił swoje obietnice i przekazał sprawę moratorium Prezydium Sejmu, dwóm komisjom oraz poszczególnym klubom parlamentarnym. Natomiast w klubie Prawa i Sprawiedliwości ciągle oficjalne stanowisko nie zostało podjęte. Jako główny powód podaje się... wybory na Podkarpaciu - pisze Nasz Dziennik.
Przewodnicząca klubowego zespołu bezpośrednio zajmującego się sprawą moratorium poseł Elżbieta Rafalska przyznała w rozmowie z nami, że chociaż projekt stanowiska jest gotowy od dłuższego czasu, nie wiadomo, czy - a jeżeli tak, to kiedy - zostanie przyjęty. - Nic się nie zmieniło. Tak jak mówiłam: stanowisko zostało przekazane i przewodniczący powiedział, że na pewno się tą sprawą zajmiemy, więc trudno mi jest powiedzieć. Może przed następnym Sejmem, ale naprawdę nie wiem - tłumaczy się Rafalska. Powód braku decyzji zna poseł Anna Sobecka. - Nie ruszyło się nic i wygląda na to, że wszyscy czekają, aż się odbędą wybory. Zresztą nie ukrywał tego przewodniczący Przemysław Gosiewski, że czeka na wybory na Podkarpaciu - twierdzi Sobecka. Jest zaniepokojona i zniecierpliwiona odwlekaniem ostatecznych decyzji przez Prawo i Sprawiedliwość. Obawia się, iż nawet na posiedzeniu Sejmu w przyszłym tygodniu sprawa nie zostanie rozstrzygnięta. - Tym razem wyjątkowo jadę znów na parlamentarne Zgromadzenie Rady Europy do Strasburga i mnie nie będzie. Więc nie widzę tam nikogo, kto by się troszczył o to, żeby to ruszyło z miejsca. Faktem jest, że już dawno powinno ruszyć to moratorium w sprawie aborcji, a tutaj widzimy, że w obszarze tych tematów jakoś nikt nie kwapi się do szybkich działań - narzeka posłanka. Być może jej strach jest na wyrost - swoją gotowość w doprowadzeniu do ostatecznego uchwalenia oficjalnego dokumentu przez Klub Parlamentarny PiS wyraża poseł Stanisław Zając, inny członek zespołu ds. moratorium. - Jeżeli to stanowisko zostało wypracowane - a wiem, że ono było bliskie finału - to w związku z tym nie ma co zwlekać, tylko na najbliższym posiedzeniu klubu parlamentarnego będę się starał zrobić wszystko, żeby to stanowisko zostało przyjęte - zapewnia Zając, kandydat PiS w uzupełniających wyborach do Senatu na Podkarpaciu. - Chciałbym, żeby ta inicjatywa została rzeczywiście w jakiś sposób definitywnie przedstawiona, tak jak my w tym stanowisku dążymy. Żeby to był bardzo wyraźny głos polskiego parlamentu, zmierzający do tego, aby rząd wystąpił z poparciem tej inicjatywy na forum ONZ. Bardzo się cieszę, że to już teraz u nas w klubie nabiera charakteru finalnych rozstrzygnięć i zrobię wszystko ze swojej strony, żeby nie było jakiegoś odwlekania przyjęcia tego stanowiska - dodaje Zając. Nie zgadza się z zarzutem, że zamieszanie wokół moratorium to celowa gra na zwłokę. - Nie uważam, że to jest odwlekanie, każdy ma jakąś swoją metodę działania. My po prostu chcemy wypracować sobie wspólne stanowisko jako licząca się siła polityczna i chcemy, żeby to było przyjęte i zmieszczone w formule takiej, która będzie miała jakąś szansę zdecydowanego oddziaływania. Więc jeżeli to stanowisko zostało przedłożone przewodniczącemu Klubu Parlamentarnego PiS, to trzeba zrobić wszystko, żeby klub to zaaprobował, przyjął i żeby sprawa została wreszcie rozstrzygnięta w formule politycznego, klubowego wsparcia - konkluduje Zając. Wybory na Podkarpaciu już w najbliższą niedzielę - czy ich wynik wpłynie na przyspieszenie działań dotyczących moratorium?
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.