Zapowiedź ewentualnego przyjazdu patriarchy Konstantynopola Bartłomieja I do Kijowa na obchody 1020. rocznicy chrztu Rusi, wywołała niezadowolenie w Moskwie. Na razie brak jest oficjalnych komentarzy na ten temat, a przedstawiciele Patriarchatu Moskiewskiego oświadczyli, że sprawa jest tam „uważnie badana". Obchody rocznicowe zaplanowano na przełom lipca i sierpnia tego roku.
„Zostaną przeprowadzone niezbędne konsultacje a przed ich zakończeniem nie będziemy komentować decyzji Jego Świątobliwości patriarchy Konstantynopolskiego” – powiedział 3 lipca rosyjskiej agencji „Interfax-Religia” ks. protojerej Nikołaj Bałaszow, sekretarz ds. stosunków międzyprawosławnych w Wydziale Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego. Patriarchę Bartłomieja do odwiedzenia Ukrainy zaprosił kilka miesięcy temu prezydent tego kraju Wiktor Juszczenko. Obecnie do Sekretariatu Prezydenta nadeszło oficjalne potwierdzenie, że patriarcha zgodził się stanąć na czele delegacji swego Kościoła lokalnego na obchody rocznicy. Dokument wspomina również o zaproszeniu delegacji konstantynopolskiej do udziału w uroczystościach przez patriarchę moskiewskiego Aleksego II. I w odpowiedzi na oba zaproszenia, „szanując uczucia państwa i narodu Ukrainy”, Święty Synod Patriarchatu Konstantynopola na swym posiedzeniu w dniach 23-25 czerwca postanowił, aby „ Kościół-Matka, który doprowadził naród ukraiński do chrztu, (...) wysłał delegację patriarszą, na której czele stanie Jego Świątobliwość [dosłownie: Wszechświętość, gdyż taki tytuł przysługuje patriarsze Konstantynopola jako pierwszemu wśród równych głów lokalnych Kościołów prawosławnych na świecie – KAI]”. Komentując to oświadczenie, wiceprzewodniczący administracji prezydenckiej Jurij Bogucki powiedział mediom, że jest to „znacząca zgoda, potwierdzająca, iż Patriarchat Ekumeniczny [Konstantynopola] przywiązuje pryncypialnie ważne znaczenie do inicjatyw prezydenta Ukrainy, związanych z obchodami 1020. rocznicy chrztu Rusi Kijowskiej”. Urzędnik przypomniał, że Juszczenko zaprosił na obchody zwierzchników wszystkich lokalnych Kościołów prawosławnych. „Oczekujemy, że w najbliższym czasie liczne delegacje potwierdzą udział w tych uroczystościach” – dodał Bogucki. Tymczasem na wieść o zaproszeniu patriarchy przez głowę państwa ukraińskiego, Rosyjski Kościół Prawosławny (RKP) przypomniał, że – w myśl kanonów kościelnych – zaproszenie takie może wystosować jedynie patriarcha moskiewski jako zwierzchnik Kościoła, któremu podlega prawosławie na Ukrainie. „Zgodnie z ustaloną i powszechnie przyjętą tradycją kościelną głowa takiego czy innego Kościoła odwiedza granice innego Kościoła lokalnego wyłącznie na zaproszenie zwierzchnika tego ostatniego” – podkreślił ks. N. Bałaszow. Wcześniej, już w kwietniu br. gotowość przewodniczenia uroczystościom na Ukrainie potwierdził patriarcha Aleksy II. Obradujący w ub.tygodniu w Moskwie Sobór Biskupi RKP wyraził zaniepokojenie poczynaniami Konstantynopola na „obszarze kanonicznym RKP w różnych krajach, w tym także na Ukrainie”. Uczestnicy obrad przypomnieli Patriarchatowi Ekumenicznemu o niedopuszczalności odejścia od „niezachwianych podstaw stosunków międzykościelnych”, podkreślając przy tym, że ignorowanie kanonów prowadzi do „niebezpiecznych skutków dla jedności prawosławia”. Zaplanowane na przełom lipca i sierpnia obchody 1020. rocznicy chrztu Rusi Kijowskiej nawiązują do podobnych obchodów 1000-lecia, które odbyły się w czerwcu 1988 w Moskwie i Kijowie. Miały one wielki rozmach kościelno-państwowy, z tej okazji do stolicy ówczesnego ZSRR przybyły liczne delegacje kościelne, i to nie tylko prawosławne, ale także innych wyznań, m.in. wysokiej rangi delegacja watykańska pod przewodnictwem kard. Agostino Casarolego, ówczesnego sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej. Członkiem delegacji był również prymas Polski kard. Józef Glemp. Tamte obchody przypadały na początek procesu przebudowy (pieriestrojki), zapoczątkowanej przez Michaiła Gorbaczowa, a głównym ich miejscem była Moskwa. W 20 lat po tamtych wydarzeniach kolejna rocznica będzie obchodzona na niepodległej Ukrainie i władze tego kraju chcą im nadać również szeroki zasięg, zaznaczając przy tym niezależność Kijowa od Moskwy i pierwszeństwo tego pierwszego w przyjęciu chrześcijaństwa. Ma temu służyć zaproszenie patriarchy Konstantynopola, które jest przy tym korzystne dla niego samego, przypomina bowiem, że to stamtąd przyszła nowa religia. Ponadto uważa on, że – zgodnie z układami z XVII wieku, gdy Ukraina Wschodnia przeszła pod panowanie Moskwy na płaszczyźnie państwowej i kościelnej – zachodnia część Ukrainy pozostała w jurysdykcji Konstantynopola. Potwierdzają to dokumenty z tamtych czasów, ale Moskwa uważa całą dzisiejszą Ukrainę za swój obszar kanoniczny.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.