Co to jest Marayong?

Ośrodek w Marayong powstał w 1953 r. wraz z przyjazdem sióstr nazaretanek, które zajęły się opieką nad sierotami.

Jest hostel, gdzie przebywają ci, którzy potrzebują minimalnej opieki, jest też ośrodek dla ludzi przewlekle chorych, tak zwany Nursing Home. Cieszymy się z tego, że jako nazaretanki możemy prowadzić taką formę apostolatu wśród ludzi, którzy tego najbardziej potrzebują i którzy czują się Polakami. Cieszymy się, że ta potrzeba duchowej opieki, którą zapewniają nam księża chrystusowcy, jest tak silna w naszym społeczeństwie. Chcemy służyć Polakom tak długo, jak będą tego potrzebowali. - Dom dla Polaków prowadzą polskie nazaretanki. Jak to się wpisuje w działalność Zgromadzenia? Ile was jest? S. Ludwika CSFN: Tak, prowadzą go polskie nazaretanki, chociaż warto pamiętać, że pierwsze nazaretanki, które przyjechały do Australii, pochodziły z Ameryki. A to dlatego, że w tamtych czasach w Polsce nie można było uzyskać paszportu, żeby wyjechać tak daleko. Przyjechały tu siostry z Ameryki, które miały polskie korzenie, więc były dwujęzyczne. Naszą misją jest służba rodzinie. Jest to misja bardzo szeroko pojęta. Tu w Marayong służymy tym ludziom w taki sposób, że nie tylko dajemy im opiekę fizyczną i duchową, ale staramy się zrobić wszystko, żeby to miejsce, gdzie mieszkają, jak najbardziej przypominało dom rodzinny. Chcemy im stworzyć rodzinę, a nie tylko zakład opieki. Pamiętamy też o ich rodzinach, którym może trudno jest pogodzić się z faktem, że matka czy ojciec są nieuleczalnie chorzy, że zbliża się koniec ich życia. Wiemy, że oni też potrzebują wsparcia. Nasi współpracownicy docierają w imieniu sióstr nazaretanek tam, gdzie my nie możemy dotrzeć. Staramy się również otoczyć opieką rodziny naszych pracowników. - W takich sytuacjach, kiedy życie ludzkie gaśnie, nieraz potrzeba po prostu bardzo szerokiej otwartości serca, żeby takim ludziom pomóc. Potraficie okazać ją na co dzień? Skąd czerpiecie siły? S. Ludwika CSFN: Siłą jest modlitwa, ale także mądrość tych ludzi, którym służymy. To oni, będąc blisko tego spotkania z Bogiem, są źródłem naszej siły, oni nas uczą mądrości odchodzenia, jak przygotować się na spotkanie z Panem. To jest ich apostolstwo względem nas. Staramy się być razem, aby te nasze spotkania z Panem, spotkania, które się odbywają na co dzień, ale i to spotkanie, które dokona się w tym momencie najważniejszym, jakim jest śmierć, było spotkaniem jak najradośniejszym. - Czy była jakaś sytuacja, którą Siostra uważa za najważniejszą lekcję swego życia, za perłę, która motywuje do trwania i dalszej pomocy? S. Ludwika CSFN: Ja tu pracuję 16 lat. Każde spotkanie jest niepowtarzalne i staram się być otwarta na tych ludzi, na ich doświadczenie życia. Uczą mnie mądrości, której chyba nie nauczyłabym się z żadnej książki. Właściwie nauczyłam się jednego, że kiedy nie wiem, co robić, nie potrafię im pomóc, warto po prostu powiedzieć: ja nie wiem, co zrobić, ja się pomodlę. I bardzo często w tym momencie ta osoba, która miała problem, po prostu mówi: zrobimy tak i tak, to będzie najlepsze rozwiązanie. To jest właśnie ta mądrość. Czasami możemy się zastanawiać, jaką wartość ma życie człowieka, który jest u schyłku, który odchodzi. Może jest już niepotrzebny – pojawiają się przecież takie głosy. Lecz właśnie przywilej towarzyszenia w cierpieniu, w odchodzeniu z tego świata uczy tej mądrości, że życie ma sens do samego końca. Trzeba tylko umieć słuchać, patrzeć i czerpać ze źródła mądrości Ewangelii. - Co powinni wiedzieć ludzie, których bliscy wydają się gasnąć w oczach? S. Ludwika CSFN: Jest to po prostu kolejny etap życia, którego nie możemy uniknąć. W gruncie rzeczy ci ludzie, którzy odchodzą, którzy cierpią, potrzebują nadziei, potrzebują – tak myślę – świadomości, że życie będzie trwało dalej, że jest to moment, w którym będziemy z nimi, towarzysząc im naszą modlitwą i naszą opieką. Oni potrzebują pewności, że ktoś z nimi jest i że ich obecność jest komuś potrzebna. Jest to dar. Jest to trudny dar, ale jest to dar Pana Boga dla nas, ta obecność człowieka starego, słabego, dar, za który trzeba naprawdę Panu Bogu dziękować. Rozm. ks. J. Polak SJ/ rv

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
26°C Poniedziałek
wieczór
22°C Wtorek
noc
17°C Wtorek
rano
25°C Wtorek
dzień
wiecej »