Sytuacja chrześcijan w Wietnamie ulega ciągłemu pogorszeniu. Rząd w Hanoi nie tylko odmawia zwrotu zagarniętej ziemi, na której znajdują się parafie, lecz także inspiruje akty agresji - donosi Nasz Dziennik.
Obawia się zapewne, że oddanie chrześcijanom własności pociągnęłoby falę dalszych roszczeń, co w efekcie zachwiałoby podstawami i tak podupadającego państwa. Przez ostatnich kilka miesięcy Wietnam - wbrew przewidywaniom analityków - zmienił się z jednego z azjatyckich "tygrysów" gospodarczych w jedną z pierwszych ofiar nowego kryzysu. Być może władzom Wietnamu zależy również na tym, aby agresję zawiedzionych i sfrustrowanych obywateli skierować w kierunku grup mniejszościowych, tworząc tym samym zawór bezpieczeństwa, chroniący przed ewentualnym przewrotem. W ostatnich dniach w Wietnamie doszło do aresztowania katolików domagających się zwrotu ziem zagarniętych parafii Thai Ha. Do protestujących przyłączył się w niedzielę francuski biskup Jean Marie Henri Legrez. Jest on pierwszym zagranicznym hierarchą bezpośrednio zaangażowanym w ten protest.
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.
Najbardziej restrykcyjne pod tym względem są województwa: lubuskie i świętokrzyskie.
"Czytanie Dantego przez niewierzącego przynajmniej przygotuje jego umysł i serce na nawrócenie."