Coraz więcej uczniów gimnazjów i liceów w dużych miastach rezygnuje z lekcji religii. Według szacunków, w w ostatnich dwóch latach, z katechizacji odeszła nawet połowa młodzieży - alarmuje dziennik Polska.
A jeszcze dwa lata temu Kosciół mógł z triumfem ogłaszać, że na religię chodzi niemal 100 proc. gimnazjalistów i licealistów. Największy niepokój duchownych budzi fakt, że z uczęszczania na lekcje religii rezygnują wierzący i praktykujący uczniowie. Choć deklarują, że regularnie chodzą do Kościoła, o szkolnej katechezie nie chcą słyszeć. Powód? Zdaniem jezuity ojca Jacka Prusaka, często decyduje o tym brak wspólnego języka z osobą prowadzącą zajęcia z religii. Profesor Zbigniew Mikołejko, filozof i religioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego nie ma natomiast wątpliwości: w wielu przypadkach o rezygnacji z katechezy decyduje lenistwo. Biskupi próbują ratować sytuację. Metropolita łódzki abp Władysław Ziółek zwrócił się z dramatycznym wezwaniem do młodzieży i rodziców. Apelował do świadectwo wiary, którym ma być równiez udział w szkolnej katechezie. Ale czy słowa arcybiskupaodniosą skutek. Wątpią w to nawet sami księża. Episkopat Polski co 5 lat bada frekwencję na lekcjach religii. Z ostatniego sprawozdania Komisji ds. wychowania katolickiego KEP za lata 1999-2004 wynika, że w przedszkolach na religię uczęszcza 94,75 proc., w szkołach podstawowych 98,07 proc., w gimnazjach: 97,18 proc, a w technikach i szkołach zawodowych: 92,67 proc. Ks. dr Krzysztof Kantowski, konsultor Komisji ds. Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski nie ma wątpliwości, że te statystyki są dziś nieaktualne. - W Łodzi widać wyraźnie problem z katechezą, w diecezji łódzkiej jest najniższy wskaźnik wiernych uczestniczących we mszy święte. Na Podkarpaciu młodzież chętnie chodzi na religię - mówi ks. dr Kantowski. Zdaniem duchownego, o wyraźnym spadku frekwencji na religii w największy polskich miastach można mówić od 2 lat. Coraz mniej uczniów w dużych miastach chce chodzić na religię. Ks. Włodzimierz Kujawin, z wydziału katechetycznego kurii archidiecezji łódzkiej, mówi, że w części szkół ponadgimnazjalnych rezygnuje z niej już ok. 30 proc. uczniów, w niektórych szkołach na Dolnym Śląsku szkolną katechezę lekceważy ponad połowa młodzieży. Andrzej Nowakowski, dyrektor I LO w Gdańsku, mówi wprost: - Niektórzy uczniowie rezygnują z lekcji religii. Mówią, że to nuda. W woj. pomorskim księża zaczęli przeprowadzać ankietę, w której uczniowie deklarują chęć udziału w katechezie. Jej wyniki będą znane pod koniec września. Z problemem próbują zmierzyć się przedstawiciele łódzkiej diecezji. Ks. Włodzimierz Kujawin przyznaje, że w części szkół ponadgimnazjalnych na religię nie chodzi co trzeci uczeń. Metropolita łódzki abp Władysław Ziółek napisał list w tej sprawie. Był odczytywany podczas niedzielnych mszy świętych. "Co powiedzieć o tych uczniach, którzy nie uczęszczają w ogóle na religię, choć uważają się za katolików? Jako pasterz Kościoła łódzkiego nie mogę o tym nie mówić" - napisał abp Ziółek. "(...) Takim kolegom i koleżankom należy współczuć, ale przede wszystkim powinno się spieszyć z pomocą, dając np. świadectwo miłości do Kościoła i szacunku do nauki religii". Słowa hierarchy nie trafiły do klasy I d z IX LO w Łodzi. Jej 32 uczniów zrezygnowało właśnie z uczestnictwa w katechezie. - Uznaliśmy, że bardziej skorzystamy z lekcji etyki - tłumaczy 16-letni Janek Wojtal, uczeń I d. Małgorzata Gosławska, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4 w Łodzi, nie ukrywa, że ma problem z religią. - Na lekcjach z księdzem pojawia się po 4, 5 uczniów - mówi Gosławska. W łódzkich gimnazjach z frekwencją na katechezach nie jest lepiej. W gimnazjum nr 19 zaświadczenia w sprawie rezygnacji z katechezy przyniosło już 7 proc. uczniów. - Rodzice przestają się interesować, czy dziecko uczęszcza na katechizację. Tłumaczę im, że może to skutkować problemami z bierzmowaniem i ślubem kościelnym - mówi Ireneusz Maj, dyrektor gimnazjum. Archidiecezja wrocławska szacuje, że w podstawówkach na religii pojawia się od 90- 100 proc. uczniów, w gimnazjach od 80 do 95. Znaczny spadek następuje w szkołach ponadgimnazjalnych. Często nawet o połowę. Frekwencja na religii pokrywa się z wynikami badań religijności przeprowadzonymi przez Instytut Statystyki Kościoła. Problemu nie ma na Śląsku, Podkarpaciu, w Małopolsce. Co ciekawe, nie ma ich też w archidiecezji warszawskiej. Dyrektor wydziału duszpasterstwa archidiecezji warszawskiej ks. dr Marek Przybylski mówi, że to zasługa podwarszawskich parafii. W stolicy już nie jest tak różowo. Na religię chodzi około 60 proc. uczniów. Ks. dr Krzysztof Kantowski, konsultor Komisji ds. Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski zapowiada, że najbliższe badanie frekwencji na lekcjach religii odbędzie się w 2010 r. Zdaniem ks. Kantowskiego o spadku frekwencji na religii można mówić od dwóch lat. - Wtedy do szkół średnich poszli uczniowie urodzeni po 1990 r., dorastający w wolnej Polsce, inaczej postrzegający Kościół i świat. Uważają, że w internecie znajdą na wszystko odpowiedź. Z drugiej strony są katecheci, którzy nie zawsze wyczuwają, jak młodym ludziom w sposób atrakcyjny przekazać wiedzę religijną - podkreśla ks. dr Kantowski.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.