Nasz Dziennik publikuje odpowiedź Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego na postawione mu przez tę gazetę zarzuty w związku z zaproszeniem posłanki Joanny Kluzik-Rostkowskiej do wygłoszenia wykładu w sesji Katedry Teologii Rodziny KUL 21 października 2008 roku.
Rodzina od lat stanowi przedmiot niezwykłych sporów, wojny ideologicznej i walki duchowej. Jedni widzą w niej miejsce święte i uświęcające, inni zbędny balast, przeżytek i źródło ekonomicznych roszczeń. W Polsce również postawy wobec rodziny plasują się w kategorii odmiennie skrajnych. Oprócz uznania bądź całkowitego odrzucenia wartości rodziny ujawnia się relatywizm wobec chroniących ją norm lub sprzyjanie teoriom wyraźnie krzywdzącym człowieka i podkopujących fundamenty rodziny - typu permisywizm. Katolickiej koncepcji rodziny przeciwstawia się jej rozumienie laickie, które poprzez zakwestionowanie obszaru duchowości neguje jedynie prawdziwe integralne ujęcie ludzkiej płciowości, a także małżeńskiej i rodzinnej więzi. Jest oczywiste, że postaw tych nie da się pogodzić ani uzgodnić. W wielu sprawach niemożliwy jest konsensus, nie ma opcji pośrednich, a nawet przy próbach ich tworzenia są konstruktem nie do przyjęcia. Nieodzowna jest konieczność jednoznacznego opowiedzenia się, klarownego wyrażenia własnego stanowiska. Ma to miejsce np. przy wyborze "za czy przeciw": aborcji, eutanazji, antykoncepcji czy zapłodnieniu in vitro. Niemoralnych postaw osób je głoszących nie wolno uwiarygodniać własnym nazwiskiem ani rangą instytucji. Czy jednak ostatnie, wystosowane przez ks. dr. Włodzimierza Wieczorka, zaproszenie na Katolicki Uniwersytet Lubelski posłanki Joanny Kluzik-Rostkowskiej rzeczywiście należało zrozumieć jako uwiarygodnienie jej kontrowersyjnych poglądów (zob. M. Jasita, Katolicka rodzina w wersji Kluzik-Rostkowskiej, "Nasz Dziennik", 21 października 2008 r.)? Wypowiedzi uznające antykoncepcję za "mniejsze zło" są z gruntu fałszywe i niebezpieczne, ponieważ mogą skłaniać do wyboru walki z płodnością jako stylu życia, który uderza w dobro dziecka, częściej prowadzi do przerywania ciąży niż do jej ochrony, a także zagraża fizycznemu i moralnemu zdrowiu człowieka. Takie zachowanie, a nawet sama sugestia je prowokująca, nie znajduje najmniejszej aprobaty u osób zorientowanych w tej dziedzinie. Z kolei odnoszące się do stosowania antykoncepcji twierdzenie "Kościół sobie, życie sobie" może przez niektórych być zrozumiane nie jako pragnienie zwielokrotnienia wysiłków formacyjnych, lecz jako uzurpowanie sobie chęci modyfikacji nauczania Kościoła (!). Taka zaś wizja budzi przerażenie spowodowane zarówno pomyleniem miejsca stworzenia ze Stwórcą, jak i wizją katastrofalnych konsekwencji, do których to może prowadzić. Zacytowane wyżej sformułowania, nie stając się wezwaniem do lepszej formacji życia, a tylko sugestią odrzucenia Bożych, stawianych ludziom wymagań, nie znajdą i nigdy nie powinny znaleźć aprobaty wśród autentycznych katolików. Cytowanie wypowiedzi pani poseł nie jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na te teorie. Wielokrotnie przewija się to nazwisko także na łamach "Naszego Dziennika", a przecież nikt roztropny nie uważa tego za przejaw identyfikowania się katolickich dziennikarzy z poglądami aprobującymi antykoncepcję czy zapłodnienie in vitro, jednoznacznie ocenianymi przez Magisterium Kościoła jako moralnie niedopuszczalne. Wiele niefortunnych wypowiedzi pani poseł wynikających bądź to z odrzucenia, bądź z niedostatecznego zgłębienia zasad moralności katolickiej budzi zrozumiałą niechęć osób oddanych sprawie obrony życia i trosce o rodzinę. Nie o rodzinie jednak miała nauczać zaproszona prelegentka podczas swego wystąpienia w sesji Katedry Teologii Rodziny KUL 21 października 2008 roku (!). W tej tematyce bowiem liczni etycy, psycholodzy, teolodzy, łącznie z głównym organizatorem sympozjum specjalizującym się w teologii małżeństwa i rodziny, teologii moralnej i bioetyce ks. dr. Włodzimierzem Wieczorkiem, mają zdecydowanie więcej do powiedzenia. Od specjalistów takich dziedzin, rzetelnie ukazujących jedność ciała, psychiki i ducha oraz osób ukierunkowanych na integralne i uwzględniające poszanowanie dla prawa naturalnego tworzenie więzi społecznych, należy uczyć się prawdy o małżeństwie i rodzinie.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.