Należy unikać skrajności

Brak komentarzy: 0

Nasz Dziennik/jk

publikacja 10.11.2008 19:26

W przeddzień Święta Niepodległości o współczesnej definicji patriotyzmu a także prawie Kościoła do zabierania głosu w sprawach publicznych i kryzysie autorytetów mówił w wywiadzie dla Naszego dziennika bp radomski Zygmunt Zimowski, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Emigracji.

- Uważam, że należy unikać dwóch skrajności - wyjaśniał definicję współczesnego patriotyzmu - Jedna z nich prowadzi do "zawłaszczenia" patriotyzmu przez ludzi wierzących, druga natomiast - do "odcięcia" miłości do Ojczyzny od miłości do Boga. Niestety, nie brakuje dzisiaj takich osób, które dały się zwieść obu tym skrajnościom lub jednej z nich. Dlatego zachęcam, aby sięgać do współczesnego nauczania Kościoła. - dodawał - Można tam odnaleźć drogę powrotu do prawdziwego patriotyzmu. Otóż patriotyzm jest rozważany przez Kościół szczególnie w kontekście procesu, który nosi imię: inkulturacja. W rozmowie prowadzący poruszył także kwestię presji, "pewnych środowisk, także medialnych, aby odmawiać Kościołowi prawa do zabierania głosu w sprawach społecznych, publicznych czy nawet politycznych, gdy chodzi o dobro wspólne". - To zależy, o jaką presję tutaj chodzi. odpowiedział biskup - Może być presja "dobra" lub "zła". "Dobra" byłaby wtedy, gdyby pewne środowiska, np. medialne, "naciskały" Kościół, aby jak najwierniej spełniał powierzoną mu przez Chrystusa zbawczą misję. Natomiast presja "zła" to próba "wepchnięcia" Kościoła na boczne tory, z dala od jego istotnego posłannictwa. Za tę "dobrą" presję należy się wszystkim podziękowanie. Co do "złej" - cóż, nie jest to rzecz dla Kościoła ani oryginalna, ani najbardziej utrudniająca mu działalność. Ostatnim poruszonym tematem było zagadnienie kryzysu autorytetów - w Kościele i nie tylko: - Myślę, że trzeba mówić nie o kryzysie autorytetów w Kościele, ale o braku potrzeby autorytetów - stwierdził bp Zimowski - Niestety, coraz więcej osób samodzielnie tworzy swoją rzeczywistość, w tym duchową i religijną. Tacy dla siebie nie potrzebują autorytetów, sami "wiedzą wszystko". Im trzeba ukazać potrzebę szerszego, nieegoistycznego spojrzenia na Kościół, pokazując równocześnie, że są jego integralną częścią. Wtedy naturalnie będą dostrzegać autorytety. Co najważniejsze - dodał - wielcy ludzie są w polskim Kościele, wśród duchownych i świeckich. Swoim życiem, doświadczeniem i refleksją oddziałują na wielu i są autorytetami. Musimy ciągle uczyć się demokracji od innych państw - zauważył na koniec - Chodzi nie tylko o autorytet ludzi Kościoła, ale również ludzi wybieranych przez nas w sposób demokratyczny. Potrzebujemy autorytetów! - zakończył.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona