Spod szpitala wojskowego w Pretorii wyruszył w środę kondukt żałobny z ciałem byłego prezydenta RPA Nelsona Mandeli. Tysiące ludzi ustawiło się wzdłuż trasy przejazdu konduktu, żeby ostatni raz pożegnać jednego z najwybitniejszych przywódców i mężów stanu.
Na czele procesji jadą policjanci na motocyklach, a za nimi czarny samochód-karawan wiozący trumnę spowitą flagą Republiki Południowej Afryki.
Trumna ze zwłokami Mandeli będzie przez trzy dni wystawiona na widok publiczny w Union Buildings, siedzibie prezydenta RPA w Pretorii, gdzie Mandela inaugurował swą prezydenturę w 1994 r. po pierwszych wyborach, które zakończyły dekady rządów apartheidu.
W sobotę trumna z ciałem Mandeli zostanie przewieziona samolotem do Mthathy w Prowincji Przylądkowej Wschodniej. Stamtąd do Qunu, wioski, w której Mandela wychował się i gdzie zażyczył sobie, by go pochować na rodzinnym cmentarzu, gdzie spoczywają również jego rodzice, siostra i trójka dzieci. Pogrzeb Mandeli w Qunu będzie uroczystością rodzinną, na którą zostaną zaproszeni tylko nieliczni z przybyłych ze świata gości.
Są zniszczenia w obwodach zaporoskim, odeskim, sumskim, charkowskim, chmielnickim i kijowskim.
Chodzi o tych, którzy uczestniczyli w śledztwach przeciwko Trumpowi.
Dzień wcześniej w wypadku autobusu szkolnego zginęła 15-latka.
Na liście pierwszy raz pojawił się opiekun osoby starszej i opiekun w domu pomocy społecznej.
Akta sprawy liczą prawie tysiąc tomów i wciąż ma ona charakter rozwojowy.
Dotyczy to m. in przedsiębiorców, lekarzy, inżynierów i nauczycieli.