Ponad 100 tys. osób zostało wywiezionych w 2012 r. z krajów Afryki wschodniej, przez organizacje przestępcze zajmujące się handlem ludźmi. To wciąż jeden z głównych problemów tej części kontynentu, za czym stoi przede wszystkim słabość niewystarczająco restrykcyjnego prawa.
Na ten palący problem dotykający przede wszystkim ofiary ubóstwa wskazano podczas niedawnego spotkania przedstawicieli Wspólnoty Wschodniafrykańskiej (East African Community), które miało miejsce w stolicy Ugandy, Kampali.
W nawiązaniu do raportu sporządzonego przez departament stanu USA na rok 2013 Kenia, Tanzania, Rwanda i Burindii są obecnie na liście państw, poważnie dotkniętych problemem handlu ludźmi, które nie wystarczająco skutecznie przeciwdziałają procederowi.
Na spotkaniu w Kampali podkreślono potrzebę szerokiego spektrum działań w regionie, od zaostrzenia przepisów prawa, poprzez różnego rodzaju akcje prewencyjne.
Wskazano, że w handlowaniu ludźmi szczególnie wyspecjalizowały się miejscowe kobiety pozyskując dziewczęta jako ofiary seksualnego wyzysku w zamian za duże sumy pieniężne. Przykładowo, wg raportów Interpolu kobiety z Ugandy są przemycane jako seksualne niewolnice do Indii, Afrganistanu, Indonezji. Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Ofiarami handlarzy są również dzieci, wykorzystywane przez grupy terrorystyczne. Handel ludźmi to również problem wykorzystywania osób do poboru narządów. Głównymi "rynkami" tej szarej strefy są nabywcy z RPA i Indii
Jako czynniki sprzyjające handlowi ludźmi wskazano słabe mechanizmy działania instytucji państwowych, ubóstwo, słabo kontrolowane granice.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.