Naszym głównym zadaniem jest obrona duchowych granic ojczyzny - powiedział metropolita Cyryl w ławrze Troicko-Siergijewskiej w miasteczku Siergijew Posad, 70 km od Moskwy. Hierarcha, wybrany po śmierci Aleksego II na tymczasowego zwierzchnika Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego wczoraj spotkał się z wykładowcami i studentami moskiewskich seminariów teologicznych.
Hierarcha zaznaczył, iż „ochrona Świętej Rusi, Kościoła i jego ludu przed duchową agresją” była jedną z największych zasług zmarłego 5 grudnia Aleksego II. Przypomniał, iż patriarcha ten kierował Rosyjskim Kościołem Prawosławnym (RKP) w czasie upadku komunizmu – „reżimu, dla którego odrzucenie Boga było jednym z filarów ideologii”. Władza radziecka nie tylko prześladowała duchownych i burzyła świątynie, lecz starała się również „zamknąć Kościół w getcie i wstawić go do klatki”. Chciała, by w ten sposób „między Kościołem i społeczeństwem wyrósł mur nie do przebycia”. Niewzruszony jak się wydawało system totalitarny runął jednak „bez jednego wystrzału” w dzień – co ma znaczenie symboliczne – Przemienienia Pańskiego. Kościół prawosławny w Rosji odzyskał wtedy wolność po ponad 200 latach – zaznaczył Strażnik Tronu Patriarszego. Jak podkreślił, w 1991 r. nie skończył się ciężki czas dla RKP. Po otwarciu granic do Rosji „runęła rzeka misjonarzy, którzy postawili sobie za zadanie zniszczenie wiary prawosławnej, naszej cywilizacyjnej matrycy i narodowej duszy”. Na pierwszej linii z tą „duchową agresją” walczył Wydział Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego, którym metropolita Cyryl kierował od 1989 r. Kondycję rosyjskiego Kościoła w tym pojedynku hierarcha przyrównał do sytuacji człowieka, któremu po długim czasie leżenia w gipsie kazano stoczyć walkę z profesjonalnym bokserem. Podkreślił, iż Kościół prawosławny w Rosji powinien nadal bronić swojego ludu przed wszystkimi "samozwańczymi nauczycielami i filozofami, sekciarzami, schizmatykami i pseudo-misjonarzami" – wszystkimi tymi, którzy chcą podzielić naród Świętej Rusi. Przestrzegł też przed skutkami globalizacji. Jeśli prawosławni kapłani i mnisi chcą wygrać „historyczną bitwę o Rosję”, muszą potrafić oddziaływać na serca i umysły ludzi. Dlatego powinni przyłożyć jak największą wagę do swojego wykształcenia. „Naszym orężem jest nasza myśl, nasze słowo i wiara” – oświadczył metropolita Cyryl w wykładzie zamieszczonym na stronie internetowej Patriarchatu Moskiewskiego.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.