Organizacja Narodów Zjednoczonych podała, że w Zimbabwe zmarło na cholerę 978 ludzi, a ponad 18 tysięcy jest zakażonych. Służba zdrowia Zimbabwe nie jest w stanie zapanować nad rozwojem epidemii.
Główną przyczyną jest brak środków finansowych. Służbie zdrowia brakuje pieniędzy nie tylko na zakup lekarstw, ale i na tak prozaiczne rzeczy jak mydło dla pacjentów. Jednocześnie od lat niepoddawany konserwacji system wodociągowy pomaga w rozszerzaniu się zarazy. Tymczasem Prezydent Mugabe oskarżył kraje zachodu, zwłaszcza Wielką Brytanię o spowodowanie epidemii. Agenci brytyjscy, według prezydenta mają przy pomocy Botswany roznosić zarazki cholery, czyniąc z niej broń biologiczną. Tym samym cholera ma być kolejnym spiskiem wymierzonym przeciwko Mugabe. O ile 84 letni prezydent wierzy w kapitalistyczny - imperialny spisek, to epidemia cholery rzeczywiście zaczyna mieć już wymiar międzynarodowy. Bakterie pojawiły się w granicznej rzece Limpopo. Po stronie RPA zmarło już prawie 100 osób i władze Pretorii powoli zaczynają tracić cierpliwość. Jeden z biskupów anglikańskich publicznie nazwał Mugabe Hitlerem Afryki i ogłosił apel o modlitwę za jego usunięcie.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.