Kolędowanie to nie tylko polski zwyczaj - donosi Radio Watykańskie. W Pakistanie, gdzie wyznawcy Chrystusa są znikomą mniejszością, ostatnie dni Adwentu były czasem wzmożonej i oddolnej działalności charytatywnej. Przyjął się tu bowiem zwyczaj, że najubożsi członkowie kościelnej wspólnoty, jak wdowy, bezrobotni czy studenci, otrzymują od swych braci w wierze skromne prezenty.
Pakistańscy chrześcijanie nie są zamożni. Na bożonarodzeniowe „kolędowanie” oszczędzają przez cały rok. „Jesteśmy biedni, ale to wcale nie oznacza, że nie możemy pomóc innym” – mówi cytowany przez agencję UCAN 33-letni kierowca Jabran Heera. Miesięcznie zarabia około 80 dolarów. Dzięki zaoszczędzonym przez jego rodzinę pieniądzom udało mu się w tym roku zrobić drobne podarunki dla 50 osób. Każdą odwiedził osobiście, pomimo padających ostatnio ulewnych deszczy. Prezenty nie były wyszukane: trochę ryżu, oleju i suszonych owoców. To charytatywne kolędowanie praktykuje od siedmiu lat. Skłonił go do tego desperacki czyn bp. Johna Josepha, który w 1998 r. odebrał sobie życie na znak protestu przeciwko uchwaleniu w Pakistanie prawa o bluźnierstwie. „Był to prawdziwy żołnierz Chrystusa – mówi Jabran Heera – męczennik. Pomagając ubogim, idę w jego ślady”.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.