W jednym ze szczecińskich konfesjonałów kobieta pozostawiła kilkutygodniowe niemowlę - donosi "Rzeczpospolita".
Dziecko było w dobrym stanie, ciepło ubrane. Ksiądz zdecydował o jego natychmiastowym ochrzczeniu - chłopiec otrzymał imię Piotr, a chrzestnymi zostali policjanci z patrolu. Obecnie mały znajduje się w szpitalu dziecięcym. Rzecznik kurii szczecińsko-kamieńskiej odpowiadając na pytanie, czy ksiądz mógł sam zdecydować o chrzcie wskazał dwa argumenty. Po pierwsze, matka przyniosła dziecko do kościoła, nie np. szpitala czy innej instytucji świeckiej, a wydarzenie miało miejsce w konfesjonale, a zatem objęte jest tajemnicą. Po drugie - można udzielić chrztu osobie, której życie może być zagrożone.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.