Gazeta Wyborcza zajęła się problemami, jakie klubowi PiS sprawia zagadnienie zapłodnienia in vitro i projekt ustawy autorstwa grupy posłów tej partii.
Z dwóch krótkich, przeprowadzonych w odstępie kilkunastu minut, wywiadów wynika, że nic nie wiadomo: ani, czy projekt powstanie, ani czy klub się zgodzi go firmować. Szef klubu twierdzi, że nic o jego tworzeniu nie wie, autor projektu upiera się, że tworzy go na jego zlecenie. Pytanie o to, co jeśli klub projektu nie puści, jest „wybieganiem za daleko”.
Za głosowało 236 posłów, przeciwko było 186, a 5 wstrzymało się od głosu.
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?