Gwałtowne reakcje w środowiskach żydowskich wywołał fakt, że wśród czterech biskupów tradycjonalistów, z których została zdjęta ekskomunika, znalazł się też człowiek negujący holokaust - przypomina Radio Watykańskie.
Oczywiście zaprzeczanie przez bp. Richarda Williamsona hitlerowskiej zagładzie Żydów nie ma nic wspólnego ani z ekskomuniką, ani z jej odwołaniem. Czterej duchowni z Bractwa św. Piusa X popadli w tę karę kościelną nie za głoszone poglądy, ale z powodu przyjęcia przez nich święceń biskupich w sytuacji wywołującej automatycznie schizmę. Jednak w wielu żydowskich wypowiedziach obie sprawy są łączone. Główny rabin Rzymu Riccardo Di Segni przypomniał, że dla lefebrystów Żydzi pozostają nadal „bogobójcami”. Rabin David Rosen z Międzynarodowego Żydowskiego Komitetu ds. Konsultacji Międzyreligijnych uważa, że zdjęcie ekskomuniki rzuci cień na cały Kościół, jeśli nie zażąda się od bp. Williamsona odwołania poglądów negujących Shoah. Zagrożenie dla relacji katolicko-żydowskich w zdjęciu z niego kary kościelnej widzi dyrektor Ligi Przeciw Zniesławianiu Żydów, Abraham Foxman. Rzecznik Instytutu Pamięci Yad Vashem w Jerozolimie Robert Rozet zastrzegł się wprawdzie, że ekskomunika to wewnętrzna sprawa Kościoła. Uznał jednak negowanie holokaustu przez katolickiego biskupa za obrazę nie tylko ofiar, ale też tych, którzy z narażeniem życia ratowali Żydów. Tym niemniej rzecznik izraelskiego ministerstwa spraw zagranicznych Yigal Palmor zapewnił, że mimo powstałej kontrowersji nie zostały przerwane przygotowania do przyjęcia w maju Benedykta XVI w Ziemi Świętej. Sprawę poruszył też na łamach włoskiego dziennika La Repubblica kard. Walter Kasper. Zwrócił uwagę, że komplikacje co do planów papieskiej podróży powoduje raczej kwestia Strefy Gazy niż papieska decyzja o cofnięciu ekskomuniki, która była gestem mającym na celu jedność Kościoła.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.