Jedną z najnowszych ekspozycji w wiedeńskim Dommuseum poświęcono Kościołowi prawosławnemu w byłym Związku Radzieckim.
Na wystawie w muzeum katedralno-diecezjalnym zgromadzono ponad 70 ikon, szaty liturgiczne, draperie, a także pamiątki po ostatnim rosyjskim carze i jego rodzinie. Zasadnicza część wystawy to jednak sprofanowane ikony. Wiele z nich zostało porysowanych, potłuczonych, na niektórych zaś widnieją nawet ślady po bolszewickich kulach. Po upadku komunizmu Rosyjski Kościół Prawosławny zaczął odradzać się na nowo, stając się ponownie elementem i rozpoznawalnym symbolem rosyjskiej kultury. Jak czytamy w tekście wprowadzającym do wystawy, w roku 1984, podczas swojej wizyty w Wielkiej Brytanii, Michaił Gorbaczow zdradził, że przez całe dekady jego dziadkowie - a dziadek uważał się za ideowego komunistę - za portretami Lenina i Stalina ukrywali ikony. W podobny sposób postępowało wielu wiernych, by uniknąć prześladowań. Okazyjnie komuniści starali się wykorzystywać Cerkiew do swoich celów. Tak zrobił Stalin, aby wzmocnić patriotyczne nastroje wśród swych rodaków w czasie II wojny światowej. Znacznie więcej prawosławni jednak wycierpieli w czasach, gdy w ZSRR królowała ateistyczna, socjalistyczna propaganda. Wiedeńską wystawę można oglądać do końca lutego.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.