Rząd argentyński dał angielskiemu biskupowi-negacjoniście, który niedawno stracił stanowisko rektora seminarium w La Reja w pobliżu Buenos Aires, 10 dni na opuszczenie kraju - donosi "Rzeczpospolita".
Komunikat argentyńskiego ministra spraw wewnętrznych Florencio Randazzo stwierdza, że jeśli bp Williamson nie spełni tego zalecenia, wydanego przez Krajowy Urząd Migracyjny, zostanie wydalony z kraju.
Incydent wpisuje się w rosnące napięcia dyplomatyczne między krajami.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?