- Trzeba będzie bardziej patrzeć na ludzi i Pana Boga, mniej na siebie - mówi o swoich zadaniach abp Józef Michalik, wybrany ponownie przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski.
- Psychicznie nastawiłem się, że okres mojej posługi już się skończył. Był bowiem wystarczający, by usłużyć tym, co otrzymałem od Pana Boga. Ale są sytuacje w życiu, także kapłańskim, że trzeba wbrew sobie podjąć kolejne wyzwanie. Mimo przekonania, że ktoś inny zrobiłby to skuteczniej i piękniej. Jeśli jednak taka była wola biskupów, trzeba było ustąpić. Musiałem wycofać swoją prośbę o niebranie mnie pod uwagę w tych wyborach. Resztę zostawiam Panu Bogu i ludziom – przyznał metropolita przemyski na zaimprowizowanej w przerwie obrad konferencji prasowej. Zapytany o najistotniejsze cele, które stoją obecnie przed Episkopatem stwierdził, że bałby się je jednoznacznie identyfikować, „bo Kościół ma swoją wiarygodność, którą budowała przez wieki przez wierność Ewangelii”. Uznał jednak za ważne, by „dobrze nasłuchiwać znaków czasu” i „pogłębiać wrażliwość na człowieka, na problemy społeczne i socjologiczne”. - Nie wolno nam przegapić wielkiego kryzysu moralnego, który istnieje w Polsce – mówił abp Michalik. – Chciałbym, żeby było więcej zrozumienia między ludźmi, mniej kłamstwa i więcej wierności Panu Bogu – stwierdził, dodając, że dotychczasowe doświadczenie nauczyło go mniej ufać sobie samemu. Przyznał również, że w ciągu ostatnich kilku lat „było kilka bardzo bolesnych spraw”, które powodowały, że proponował biskupom swoją rezygnację. Za każdym razem jednak sprzeciwiali się temu. Dopytywany przez dziennikarzy o stan stosunków państwo-Kościół, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski powiedział, że byłby „bardzo ostrożny zarówno wobec zachwytów, jak i superkrytyki” wobec tych stosunków.
Kraj ma ponad 170 mln mieszkańców, z których 90 proc. wyznaje islam. Katolików jest tam 300 tys.
Indie włączyły się w spór między Mauritiusem a W. Brytanią o przynależność wysp Chagos
Rodzina ta została zamordowana przez Niemców 5 stycznia 1943 r.
ISW: zgoda na koniec wojny bez uwolnienia ludzi i terytoriów to popieranie okupacji Ukrainy