Chiński lodołamacz "Xue Long" (Śnieżny Smok), który utknął w lodach Antarktydy starając się uratować z nich rosyjski statek, zdołał się uwolnić we wtorek, gdy zachodni wiatr odepchnął fragmenty kry - podała agencja Xinhua.
"Xue Long" od piątku uwięziony był w ponadtrzymetrowej grubości krze. We wtorek zdołał sobie utorować drogę i wypłynąć na wody, na których może swobodnie żeglować, prawdopodobnie dlatego, że zachodni wiatr przemieścił blokujące statek fragmenty kry, znacznie grubsze od tych, które może zazwyczaj rozbić chiński lodołamacz - uznali chińscy meteorolodzy.
"Śnieżny Smok" podzielił los ratowanego rosyjskiego statku "Akademik Szokalski", który utknął w Wigilię w grubej krze lodowej u wybrzeży wschodniej Antarktydy, około 100 km od francuskiej bazy Dumont d'Urville.
Udało się jednak za pomocą operującego z "Xue Long" śmigłowca przetransportować 52 naukowców i turystów na pokład australijskiego lodołamacza "Aurora Australis". Na "Akademiku Szokalskim" pozostała jedynie załoga.
Na pomoc rosyjskiemu statkowi płynie teraz amerykański lodołamacz "Polar Star", który miał uwolnić obydwa tkwiące w lodzie statki i wyruszył im na pomoc 1 stycznia z portu w Sydney.
"Polar Star" ma około 122 metrów długości i może kruszyć lód o grubości ponad sześciu metrów.
22-osobowa załoga rosyjskiej jednostki dysponuje zapasami żywności na około 40 dni. Kapitan "Xue Long" poinformował natomiast australijskie władze, że jego załoga ma wystarczającą ilość prowiantu.
Misja badawcza "Akademika Sokalskiego" została w mocnych słowach skrytykowana przez władze Australii, ponieważ na ratunek Rosjanom musiały przyjść lodołamacz z Chin, francuski "Astrolabe", australijska "Aurora" i amerykański "Polar Star", a akcje ratunkowe tych statków doprowadziły do odwołania wielu projektów naukowych na Antarktyce.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.