Czy kandydatowi do parlamentu, na wysokie stanowiska, na najwyższy urząd w kraju wolno powiedzieć każde kłamstwo, powtórzyć każde pomówienie, dokonać każdej manipulacji?
Zdaniem specjalistów od marketingu politycznego kandydaci startujący w wyborach powinni mówić to, co chcą usłyszeć wyborcy, a nie to, co myślą, nie to, jakie są ich rzeczywiste poglądy. Inaczej mówiąc kandydaci startujący w wyborach, aby osiągnąć sukces, nie powinni mówić prawdy o sobie, o swojej partii, o swoim programie, o swoich zamiarach, o swoich współpracownikach. Czy to znaczy, że cel uświęca środki? Czy kandydatowi do parlamentu, na wysokie stanowiska, na najwyższy urząd w kraju wolno powiedzieć każde kłamstwo, powtórzyć każde pomówienie, dokonać każdej manipulacji? Czy wolno publicznie wygłaszać fałszywe sugestie dotyczące rywala? Czy wolno składać wszelkie obietnice bez najmniejszego zamiaru ich wypełnienia? Czy członkowie sztabów wyborczych kandydatów mogą bez żadnych konsekwencji opluwać ich bliskich - żywych i martwych? Czy mogą w swoich kampaniach posługiwać się bez skrupułów ludzkim cierpieniem i niedolą? Od tygodni obserwujemy w Polsce zjawisko, które sprawia wrażenie, jakby było poza sferą wartości moralnych. Tym zjawiskiem jest kampania wyborcza. Zamiast rzetelnej prezentacji programów i zamiarów, widzimy agresję i szukanie haków na kontrkandydata. To zniechęca wielu do wzięcia udziału w życiu politycznym kraju przez głosowanie. Niska frekwencja zarówno w wyborach parlamentarnych, jak w pierwszej turze wyborów prezydenckich jest ważnym sygnałem. Jednak pierwsze dni kampanii przed drugą pokazują, że politycy nadal żyją we własnym oderwanym od rzeczywistości milionów ludzi świecie. Polityka, podobnie jak wszystkie pozostałe sfery ludzkiej działalności, podlega ocenie moralnej. Dla chrześcijanina (a za katolików uważają się obydwaj kandydaci do urzędu prezydenta) fundamentalna zasada działania brzmi: cel nie uświęca środków. Nawet jeżeli są pełni dobrych intencji i naprawdę zamierzają w czasie swej kadencji znacząco zbliżyć Polskę do ideału, nie mają prawa w walce o władzę posługiwać się złem, kłamstwem, nienawiścią (własną i rozbudzaną w innych), agresją, ludzką krzywdą. Niegodne środki i metody stosowane, posługiwanie się i współpraca z ludźmi bez zasad i skrupułów w drodze do najwyższych funkcji, wrócą do nich już po zwycięstwie, okażą się fatalnym balastem, który skutecznie uniemożliwi realizację szczytnych planów. Dobro ze zła potrafi wydobyć tylko Bóg. Człowiek posługując się złem zawsze pomnaża zło. W polityce jest to szczególnie widoczne.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.