Nie tylko profesor Julian Auleytner z Polskiego Towarzystwa Polityki Społecznej mówi, że sytuacja pracujących matek jest niedobra.
Znajomy właściciel firmy średniej wielkości żalił mi się ostatnio, że ma problem, bo kilka zatrudnianych przez niego pracownic jest w ciąży. Facet – absolutny katolik, zwolennik dużych rodzin – zachodzi w głowę, „kim będzie za kilka miesięcy pracował”. I jak jego firma wytrzyma finansowo powiększenie rodzin pracowników. W świetle publikacji, jakie ostatnio pojawiają się w polskiej prasie, mój znajomy wychodzi na złego pracodawcę. „Niechętnie do ciąży podchodzą pracodawcy: boją się, że młoda matka nie będzie pełnowartościowym pracownikiem. Dlatego ponad połowa pracodawców na pytanie, czy w ich branży kobieta w początkowej fazie ciąży miałaby szanse na zatrudnienie, twardo odpowiadają: nie” – napisała Rzeczpospolita. Fundacja świętego Mikołaja właśnie zainicjowała akcję „Mama w pracy”. Jej pierwsza edycja poświęcona jest czasowi ciąży i temu, jaki wpływ ma ciąża na życie zawodowe kobiet. Fundacja przeprowadziła największe dotychczas badania socjologiczne na ten temat. Postanowiła je udostępnić wszystkim zainteresowanym. I bardzo dobrze. Kobieta na plakacie reklamującym najnowszą akcję Fundacji świętego Mikołaja ma smutne spojrzenie. „Nie chcę dziecka, bo będę miała problemy w pracy” – informuje napis. Minister Kluzik-Rostkowska bagatelizuje trochę obawy kobiet i pracodawców. To niedobrze. Sprawa jest ważna i poważna. Nie bez powodu partnerem akcji Fundacji Świętego Mikołaja jest Caritas Polska. W ten sposób wpiera ją Kościół katolicki w Polsce. Kościół, który wiele razy dawał wyraz zaniepokojeniu malejąca liczbą dzieci w polskich rodzinach. Nie tylko profesor Julian Auleytner z Polskiego Towarzystwa Polityki Społecznej mówi, że sytuacja pracujących matek jest niedobra, ponieważ większość kosztów związanych z ciążą ponosi aktualnie pracodawca. To samo mówił już dawno mój znajomy szef średniej firmy. Wiele miesięcy temu tłumaczył mi, że jeśli państwo rzeczywiście chce prowadzić politykę prorodzinną powinno przeprowadzić poważne zmiany w prawodawstwie. Powinno wziąć na siebie dużą część kosztów związanych ze wzrostem liczby obywateli. Na razie jednak nasi parlamentarzyści wolą godzinami dyskutować, czy propaganda homoseksualizmu w szkołach jest szkodliwa czy nie. Ciekawe, czy członkowie sejmowej Komisji Rodziny i Praw Kobiet w ogóle zainteresują się badaniami przeprowadzonymi przez Fundację Świętego Mikołaja. I czy zechcą wyciągnąć z nich jakiś konstruktywne wnioski.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.