Wydaje się, że w Polsce ciągle wolontariat nie jest doceniany. Także w Kościele w Polsce.
Trwa IV Ogólnopolska Kampania „Hospicjum to też Życie”. Tegoroczne hasło brzmi „Wolontariat Hospicyjny - Lubię Pomagać”. A to oznacza, że chodzi o to, aby wolontariuszy było więcej. Wolontariusz to brzmi dumnie. Chociaż wielu ludziom, którzy są głęboko zaangażowanymi wolontariuszami w licznych dobrych dziełach, nie przychodzi do głowy, aby to słowo odnieść do siebie. A powinni. „Volontarius” to po łacinie „dobrowolny”. W portalu Wiara.pl doskonale wiemy, co to znaczy. Nasz portal wolontariuszami stoi. Dzięki wolontariuszom istnieje, rozwija się, osiągnął w polskim Internecie tę pozycję, którą ma. To zasługa dobrowolnej, ciężkiej i bezpłatnej pracy dużej grupy ludzi. Wydaje się jednak, że w Polsce ciągle wolontariat nie jest doceniany. Także w Kościele w Polsce. A przecież właśnie Kościół katolicki w Polsce przed rokiem 1989 był wyjątkowym przykładem ogromnego zaangażowania tysięcy wolontariuszy na różnych polach kościelnej działalności. Coś tu się niedobrego stało. Kiedyś dla proboszcza było oczywiste, że wystarczy ogłosić z ambony, że jest coś do zrobienia, a ludzie przyjdą i zrobią. Dzisiaj wielu proboszczów nawet do najprostszych prac przy kościele od razu szuka firmy i liczy pieniądze. Do głowy im nie przyjdzie, że parafianie w swym zatroskaniu o świątynię i inne parafialne obiekty chętnie zrobią za darmo użytek ze swych umiejętności, sił i czasu. Tylko trzeba im dać szansę. W ramach tegorocznej kampanii hospicyjnej wyjaśnia się między innymi, co mogą robić wolontariusze dla chorych. A zadań jest naprawdę dużo: od pielęgniarza, przez kierowcę, ogrodnika, sprzątacza, po organizatora akcji charytatywnych, pracownika biurowego czy po prostu osobę towarzyszącą pacjentowi. Na tym właśnie polega wolontariat – każdy robi to, do czego najlepiej się nadaje, co mieści się w granicach jego możliwości. I każdy ma poczucie, że robi coś naprawdę ważnego i potrzebnego. Złośliwcy i malkontenci zwracają uwagę, że wolontariusze co prawda pracują za darmo, ale nie są bezinteresowni. Za swoją pracę otrzymują poczucie sensu i spełnienia, uznanie, podwyższenie samooceny. To mniej więcej taki sam zarzut jak ten kierowany przez ateistów pod adresem chrześcijan, że czynią dobro nie bezinteresownie, ale dla nagrody, która czeka na nich w niebie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.