Wprowadzenie matury z religii (czyli wiedzy o Kościele katolickim i jego nauczaniu) powinno zależeć jedynie od opracowania standardów tego egzaminu i ustalenia programu nauczania. Nie widzę powodów do stawiania innych ograniczeń.
Przyglądając się sytuacji po ostatnich wyborach nie mogę się oprzeć wrażeniu, że intensywnie prowadzona jest gra, której celem są słupki poparcia. Pewne działania sprawiają wrażenie demonstracji (chcielibyśmy to zmienić, ale nie możemy), inne testu, na ile można sobie pozwolić. Mieliśmy po kolei sprawę Karty Praw Podstawowych, finansowania zapłodnienia in vitro, obecnie mamy „problem” matury z religii. W tym ostatnim przypadku sytuacja jest następująca: mamy przedmiot fakultatywny, nauczany według programu ustalonego od 2001 roku. Przedmiot ten jest wymagany na egzaminach wstępnych na niektóre kierunki studiów wyższych. Kilka lat temu przyjęto założenie, że matura ma umożliwiać rezygnację z egzaminów wstępnych na studia, musi zatem umożliwiać zdawanie wszystkich przedmiotów kierunkowych. Wśród przedmiotów, które można wybrać na maturze znajdujemy biologię, chemię, fizykę z astronomią, geografię, historię, historię muzyki, historię sztuki, matematykę, wiedzę o społeczeństwie i wymienianą wielokrotnie wiedzę o tańcu. Ten ostatni przedmiot znajduje się tu dlatego, że jest kluczowy na jednym kierunku studiów – pedagogice baletu. Nie rozumiem, dlaczego pedagogika baletu ma być uprzywilejowana względem teologii. Nie zauważyłam, by kogoś dyskryminował fakt wyboru biologii zamiast matematyki czy historii muzyki. Uczniowie wybierają te przedmioty, które mają dla nich znaczenie przy przyjmowaniu na studia. Nie rozumiem zatem, dlaczego kogokolwiek miałoby dyskryminować nie wybranie religii. Państwo powinno zapewnić równe prawa wszystkim wyznaniom, zgoda. Ale zapewnienie równych praw nie oznacza, że trzeba zapewnić identyczny stopień korzystania z tych praw przez wszystkich. To, w jakim stopniu dana wspólnota religijna z przyznanych jej praw korzysta nie powinno w ogóle państwa obchodzić, to wyłącznie kwestia wspólnoty. Nie mam nic przeciw temu, by można było zdawać egzamin maturalny z wiedzy o islamie, judaizmie czy buddyzmie, jeśli odpowiednie wspólnoty opracują program nauczania i określą zakres materiału. Wprowadzenie możliwości zdawania takiego egzaminu powinno być automatyczne, jeśli powyższe warunki zostaną spełnione. Ale nie widzę powodu, dla którego to, że ktoś ze swoich praw w tym zakresie nie korzysta, miałoby ograniczać moje prawo do korzystania z moich. Wprowadzenie matury z religii (czyli wiedzy o Kościele katolickim i jego nauczaniu) powinno zależeć jedynie od opracowania standardów tego egzaminu i ustalenia programu nauczania. Nie widzę powodów do stawiania innych ograniczeń. Oczywiście, jeśli pominąć powody ideologiczne.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.