Jestem za "laicyzacją", która będzie oznaczała, że publicystom przestanie się w końcu mylić Prawda objawiona z koncepcjami politycznymi czy społecznymi oraz wszelkimi pomysłami różnych księży na zagospodarowanie okolic budynku kościelnego.
Laicyzacja – zagrażająca lub jeszcze nie – jest ostatnio na topie. Jedni się martwią, drudzy cieszą, trzeci mówią, że jej nie ma i nie będzie. Czytam tekst w ostatnim Newsweeku, alarmujący że kościół traci wpływy i coraz bardziej zaczynam tęsknić za taką właśnie "laicyzacją". Przyznam, że nie mam już ochoty czytać rozważań, jak to strasznie źle dla kościoła, że ksiądz przestał być uważany za guru w kwestiach gospodarczych czy ekonomicznych, a – o zgrozo – wierni ośmielają się czasem powiedzieć, że biskup myli się w jakiejś kwestii politycznej czy społecznej. Pojawiają się protesty? No to co? To chyba w miarę normalne? Ludzie mają inne zdanie? A dlaczego mieliby mieć takie samo? Jestem za "laicyzacją", która będzie oznaczała, że publicystom przestanie się w końcu mylić Prawda objawiona z koncepcjami politycznymi czy społecznymi oraz wszelkimi pomysłami różnych księży na zagospodarowanie okolic budynku kościelnego. Jestem za "laicyzacją" myślenia naszych publicystów i polityków wielu opcji, którzy najwyraźniej nie są w stanie wyzwolić się z ostrego klerykalizmu i rozumienia kościoła jako jeszcze jednej partii politycznej. Kościół – wspólnota wierzących, chrześcijanie, duchowni i świeccy - mają prawo i obowiązek wypowiadać się w kwestiach politycznych i społecznych. Powinni w każdej sytuacji szukać dobra, na dobro wskazywać i do niego dążyć. Powinni żyć według zasady (parafrazując Jana Pawła II): Jeszcze dziś dobro jest możliwe. A jeżeli jest możliwe, dobro jest także obowiązkiem. Wszystko zależy od tego, czy będziemy nieprzekonanymi do głoszonych prawd statystami w pisanym przez kogoś innego scenariuszu, czy ludźmi żyjącymi Ewangelią i niosącymi ją innym – mówi sekretarz papieskiej rady Iustitia et Pax. A abp Giuseppe Betowi dodaje: nie powinniśmy robić z siebie ofiar, tylko pokazać światu piękno Ewangelii i sprawić, by promowane przez katolicką naukę społeczną wartości stały się dobrem wspólnym całego społeczeństwa. Wierzysz, że głosisz dobro? Wierzysz, że dobro jest możliwe? Żyj i postępuj zgodnie z tym, to wystarczy. Nie daj się zwieść prostym namiastkom i ułatwieniom za cenę zmniejszenia skali tego dobra, do którego dążysz. Żyj Ewangelią, to wszystko. To wystarczy, by przeciwstawić się tej prawdziwej laicyzacji. W końcu nikt zdrowy na umyśle nie dąży do czegoś, co postrzega jako złe dla siebie…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.