Bp Guzdek: oczekujemy w naszej ojczyźnie wzajemnego zrozumienia, szacunku i jedności. Dobro Polski tego wymaga - podkreślił biskup polowy WP Józef Guzdek podczas mszy św., odprawionej w niedzielę w warszawskiej Katedrze Polowej WP w intencji narodu ukraińskiego i pokojowego rozwiązania konfliktu w tym kraju.
Dodał, że "szkoda energii na wzajemne swary i kłótnie. Jedność i wspólne działanie powinny być wykorzystane do realizacji dobrych celów i zamierzeń, które są możliwe do osiągnięcia".
W ostatnich dniach - jak zaznaczył biskup polowy - nasze oczy zwrócone są w stronę Ukrainy. "Nasi sąsiedzi upominają się o poszanowanie wolności i podstawowych praw człowieka. Śledząc przekazy medialne, nie sposób nie odnieść się do wydarzeń z grudnia 1981 roku w naszej ojczyźnie. Przecież i dziś korzystamy z doświadczeń solidarnościowego zrywu. To właśnie wtedy robotnicy upominali się o poszanowanie podstawowych praw człowieka, w tym prawa do wolności i poszanowania godności każdego człowieka; prawa do pracy i do chleba. Cena, jaką zapłacili nasi rodacy, była wielka. Byli zabici i ranni, wielu aresztowano i przewieziono do ośrodków internowania. Cierpienie i bieda na skutek dyscyplinarnych zwolnień z pracy dotknęły także rodziny protestujących" - przypomniał w kazaniu biskup Guzdek.
Podkreślił jednocześnie, że dziś, kiedy śledzimy wydarzenia na Ukrainie, zadajemy sobie pytania i szukamy na nie odpowiedzi: "Dlaczego zamiast braterstwa i wspólnej odpowiedzialności za przyszłość Ukrainy jesteśmy świadkami przemocy? Dlaczego są zabici i polała się bratnia krew? Dlaczego konfrontacja zastępuje dialog?
Zdaniem hierarchy wojskowego, tak jak w tamtym czasie w Polsce, tak dziś na Ukrainie, sposobu na rozwiązanie konfliktu należy szukać "kierując się ewangelicznymi wartościami: prawdą i sprawiedliwością oraz miłością i przebaczeniem". "Jak kiedyś na bramach stoczni, kopalń i innych zakładów pracy wisiały obrazy Matki Bożej, tak dziś na Majdanie można dostrzec ikony Jezusa i Jego Matki. Jak kiedyś polscy robotnicy upomnieli się o swoje prawa, płacąc za to wysoką cenę, to jednak na przemoc nie odpowiedzieli przemocą. Możemy dziś też mieć nadzieję, że u naszych sąsiadów dzięki przyjęciu Ewangelii, która nakazuje +zło dobrem zwyciężać+, zwyciężą rozsądek i dialog" - mówił w kazaniu bp Guzdek.
W ocenie biskupa polowego, "potrzeba jednak potężnego głosu proroków, którzy będą wsiewać ziarno ewangelicznej miłości w ludzkie serca. Potrzeba takich duszpasterzy jak bł. ks. Jerzy Popiełuszko, który pozostał wierny polskiemu robotnikowi. To on przypominał, że +nie samym chlebem żyje człowiek+. Do godnego życia narodu, jak tlen, potrzebne są prawda i wolność".
Według biskupa Guzdka, dziś na Ukrainie potrzeba duszpasterzy podobnych do ks. Henryka Bolczyka, który rankiem 13 grudnia 1981 roku tak powiedział do strajkujących górników kopalni Wujek: "Panowie, zachowajcie czystość myśli. O nikim źle nie myślcie, nie dajcie się zniechęcić. (...) Pan Jezus potępił grzech, ale nigdy nie potępił człowieka". "Wtedy ostatnią posługą duszpasterza górników w kopalni Wujek była absolucja generalna. Już następnego dnia polała się krew i padli zabici. Ostatecznie jednak zwyciężyła ewangeliczna zasada pokonywania zła przez miłość i przebaczenie" - przypomniał biskup polowy.
Dodał, że Polscy robotnicy - wyznawcy Chrystusa - potrafili w tamtym czasie zadziwić świat. "Upominając się o prawo do wolności i prawdy, pozostali wierni przedziwnym prawom Ewangelii: prawu miłości i to nawet nieprzyjaciół. Potrafili zło dobrem zwyciężać" - zaznaczył bp Guzdek.
Na zakończenie homilii, hierarcha wojskowy zwrócił się apelem, by prosić usilnie Boga "o dar mądrości i rozwagi dla wszystkich stron konfliktu na Ukrainie, by nasi sąsiedzi z Bożą pomocą doznali pokoju i zwycięstwa ewangelicznych wartości".
W mszy tej uczestniczyli przedstawiciele świata polityki m.in. szef BBN Stanisław Koziej, parlamentarzyści oraz mieszkańcy stolicy.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.