Czy jesteśmy świadkami ostatniego skandalu religijnego w reklamie?
Ile można w Polsce zarobić na obrazie uczuć religijnych? Odpowiedzi na to pytanie szukają właśnie wydawcy pop kulturowego pisma „Machina”. Wiele wskazuje na to, że wkrótce dowiedzą się ile można na tym stracić. W całej sprawie nie może być mowy o przypadku. Wydawca „Machiny” całkowicie świadomie sprofanował na okładce pisma Czarną Madonnę. Zrobił to, by przyciągnąć uwagę mediów i przebić się do publicznej świadomości z informacją o powrocie tytułu na rynek (co nie jest rzeczą łatwą). Jego ostentacyjne zdziwienie, czy wręcz zaskoczenie faktem, że obraził uczucia religijne milionów Polaków, nie są niczym innym, jak tylko dalszą częścią starannie wyreżyserowanej kampanii promocyjnej. To ważna uwaga. Nie mamy bowiem do czynienia z jakimś nieporozumieniem, brakiem wrażliwości, czy wyobraźni, ale z przeprowadzoną „na zimno” prowokacją. Z wyreżyserowanym skandalem. Świadczy o tym choćby staranny wybór obiektu profanacji. Chodzi przecież nie tylko o słynący cudami obraz, ale o symbol tożsamości patriotycznej i religijnej, ważny dla większości Polaków. Wstrząśnięci prowokacją Ojcowie Paulini w specjalnym komunikacie przypomnieli, iż znak Ikony jasnogórskiej pełnił w czasie rozbiorów nawet rolę godła narodowego. Wykorzystanie go na okładce jako „oprawy” dla gwiazdy współczesnej pop kultury nie mogło pozostać niezauważone. Skandal i rozgłos był gwarantowany, zwłaszcza w czasie, gdy głównym tematem debaty publicznej są granice wolności słowa. I o to wydawcy chodziło.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Niemal wszystkie upamiętniały ludzi, którzy byli ofiarami represji stalinowskich i zsyłek.
Papież wznowił spotkania z przedstawicielami Kurii Rzymskiej.
Fundusz Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF) alarmuje.
Zdjęcie papieża, bez sutanny i piuski widnieje na pierwszych stronach włoskich gazet.