Reklama

Papież jest w porządku

Żeby nie zwariować, gdy wszystko się rozpada, trzeba przykleić się do czegoś tak solidnego jak katedra - mówił w Kolonii uczestnik Światowych Dni Młodzieży.

Reklama

Do Kościoła lgną nie dlatego, że chcą słuchać, jak żyć, żeby trafić do nieba, ale po to, aby zwyczajnie poczuć się bezpieczniej tu, na ziemi. Żeby w tym wielkim katolickim święcie zatracić się jak w plemiennych gusłach odprawianych przez wielkiego czarownika. Ich euforyczne tańce wykonywane w każdym punkcie miasta przypominały magiczny rytuał. Rytmiczne pokrzykiwania "Benedetto" w intonacji niewiele się różniące od "Legia Warszawa" były manifestem spinającym tą samą niewidzialną liną Włochów, Polaków, Japończyków. - Gdy wszystko wokół się rozpada, żeby nie zwariować, trzeba trzymać się razem i razem przykleić się do czegoś, co wygląda tak solidnie jak ta katedra. Nawet tak raz w roku czy na parę lat. Wystarczy. Żeby naładować akumulatory - tłumaczył mi kolejnego dnia w innym korku student z Madrytu. Dlatego pewnie co rano pod tą katedrą ustawiały się grzeczne kolejki młodych czekających nieraz godzinę, żeby przez kilka sekund skłonić się przed relikwiami Trzech Króli. W poniedziałek, dniu wyjazdu, podejrzałam, jak kilkanaście osób odłupuje sobie kawałeczek katedralnego muru i dyskretnie chowa do błękitno-granatowych plecaczków. - Żeby coś zostało - słyszę wyjaśnienie 18-letniej Austriaczki.

* * *
W Kolonii było dwóch papieży. Ich olbrzymie zdjęcia tego samego formatu przykrywały dwie ściany sąsiadującego z katedrą budynku. Zdjęcie-mozaikę Jana Pawła II skomponowaną z tysięcy nadesłanych przez młodych fotografii własnych twarzy ułożono dzięki komputerowej technice. Pochylony nad krzyżem papież Polak wydaje się na niej odległy, już nieuchwytny. Przez lata na Światowych Dniach Młodzieży, które sam stworzył, był niczym guru. Tę funkcję sprawował z całą swobodą, prowadząc improwizowany dialog z milionem młodzieży. Teraz co wieczór pod jego fotografią zbierała się spora grupka Polaków, śpiewali "Barkę". Ale chociaż informacja o tych spotkaniach rozchodziła się pocztą pantoflową i przez ogłoszenia napisane po polsku i rozwieszone gdzieniegdzie na słupach, przychodzili także obcokrajowcy. Próbowali śpiewać albo tylko nucili, kołysząc się w rytm pieśni. Papież Benedykt na zdjęciu lekko się uśmiecha, gestem dłoni, niewprawnym jeszcze, pozdrawia tłoczących się na placu Roncallego (papieża Jana XXIII). Dzień przed przylotem do Niemiec był tak przejęty, że na środowej audiencji w Castel Gandolfo zapomniał udzielić pielgrzymom błogosławieństwa. Wcześniej nie zdarzyło się to żadnemu papieżowi. - Widać, że głowę mam już w Kolonii - tłumaczył się potem otoczeniu.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
-1°C Sobota
noc
-1°C Sobota
rano
2°C Sobota
dzień
2°C Sobota
wieczór
wiecej »

Reklama