Chrześcijaństwo nie jest zbiorem zakazów, ale czymś pozytywnym. Mogliśmy usłyszeć bardzo wiele na temat tego, czego nie wolno, teraz trzeba powiedzieć: mamy coś pozytywnego do zaproponowania - mówi Benedykt XVI w rozmowie z dziennikarzami niemieckich stacji telewizyjnych i Radia Watykańskiego. Opowiada także o czym marzy papież, co go bawi, a co zawstydza i co myśli o rodakach.
Rozmawiałem już prawie ze wszystkimi biskupami Afryki i z wieloma biskupami Azji. Teraz przybędzie Europa Środkowa, Niemcy, Szwajcaria. Myślę, że w tych spotkaniach, w których centrum w szczerej wymianie myśli styka się z peryferiami, rozwija się owa właściwa relacja wzajemna, dająca się opisać pojęciem „zrównoważonego napięcia”. Mamy też inne narzędzia, jak synod, konsystorz, których zamierzam regularnie używać, i które pragnąłbym jeszcze rozwinąć. Chodzi o to, by nawet bez narzucania reżimu obrad można było razem przedyskutować aktualne problemy, poszukać rozwiązań. Z jednej strony wiemy, że papież żadną miarą nie jest jakimś monarchą absolutnym, ale powinien – jak się to mówi – uosabiać ogół złączony w słuchaniu Chrystusa. Tym niemniej istnieje świadomość, że potrzeba instancji jednoczącej, która zarazem zapewniłaby niezależność od sił politycznych, i że „chrześcijańskość” nie powinna zbytnio utożsamiać się z narodowością. Chodzi o tę właśnie świadomość, która czuje potrzebę instancji wyższego rzędu tworzącej jedność w dynamicznej integracji całości, a z drugiej strony przyjmuje i wspiera różnorodność. Ta świadomość jest niezwykle silna. Dlatego sądzę, że naprawdę istnieje głębokie wewnętrzne przekonanie do posługi Piotrowej, które wyraża się w pragnieniu dalszego jej rozwoju tak, aby odpowiedzieć zarówno na wolę Bożą, jak i na potrzeby czasów. Niemcy jako ojczyzna Reformacji są w sposób oczywisty szczególnie naznaczone relacjami międzywyznaniowymi. Odniesienia ekumeniczne to rzeczywistość delikatna, napotykająca coraz to nowe trudności. Jakie Wasza Świątobliwość widzi możliwości, gdy chodzi o polepszenie stosunków z Kościołem ewangelickim, albo jakie trudności widzi na tej drodze? Może warto zwrócić przede wszystkim uwagę na to, że Kościół ewangelicki reprezentuje znaczącą różnorodność. W Niemczech mamy, jeśli się nie mylę, trzy większe wspólnoty: luterańską, reformowaną i Unię Pruską. Ponadto powstają liczne tak zwane wolne Kościoły, a w obrębie Kościoła tradycyjnego ruchy takie, jak „Kościół Wyznawców” i tak dalej. Chodzi więc o pewną wielokształtną rzeczywistość, z którą powinniśmy rozpocząć dialog w poszukiwaniu jedności z szacunkiem dla wielości opinii i z którą chcemy współpracować. Myślę, że pierwszą rzeczą do zrobienia jest to, byśmy w naszym społeczeństwie wszyscy razem zatroszczyli się o przejrzystość najważniejszych zasad etycznych, o to by je określić i wprowadzić w życie. W ten sposób uda się zapewnić etyczną spoistość społeczeństwu, bez której nie da się zrealizować ostatecznego celu polityki, to znaczy sprawiedliwości dla wszystkich, pomyślnego współistnienia i pokoju. Myślę, że w tym kierunku już wiele się dzieje, że już znajdujemy się naprawdę razem na wspólnym fundamencie chrześcijaństwa wobec wielkich wyzwań moralnych. Oczywiście chodzi też o świadczenie o Bogu w świecie, który ma trudność w odnalezieniu Go, jak o tym już była mowa; o ukazywanie Boga w ludzkim obliczu Chrystusa; o zapewnienie ludziom dostępu do tych źródeł, bez których moralność jałowieje i traci punkt odniesienia; o dawanie radości, bo przecież nie żyjemy sami na tym świecie. Tylko w ten sposób rodzi się radość z wielkości człowieka, który nie jest jakimś „bublem procesu ewolucji”, ale obrazem Boga. Musimy działać na tych dwóch, jak by to rzec, płaszczyznach: tej dotyczącej wielkich odniesień etycznych i tej, która ukazuje – poczynając i kierunkując się ku owym wartościom – obecność Boga, i to konkretnego Boga. Jeśli tego dokonamy i przede wszystkim jeśli we wszystkich naszych środowiskach postaramy się uniknąć przeżywania wiary na sposób partykularny, odnosząc się do jej najgłębszych podstaw, wówczas być może nie dojdziemy tak szybko do zewnętrznych oznak jedności, jednak będziemy dojrzewać do jedności wewnętrznej, która z czasem – jeśli Bóg zechce – doprowadzi także do widzialnego zjednoczenia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.