Po wielu tygodniach negocjacji w Kenii pojawiła się szansa na pokój. Obraz sytuacji maluje w swojej barwnej, drugiej przesłanej do nas korespondencji brat Radek Malinowski MAfr/J.
A jednak! Mamy przełom w kenijskiej polityce! Jest porozumienie! Kiedy jeszcze wczoraj wydawało się to niemożliwe, kiedy cały kraj zaczął pogrążać się w rozpaczy, w oczekiwaniu na najgorsze, na to, że Koffi Annan ogłosił fiasko rozmów, a obie strony skoczą sobie do gardeł, telewizja i radio podały, że został podpisany kontrakt polityczny. Kraj zamarł, ludzie zbierają się przed telewizorami – w domach, pubach, w pracy. Tam widzą lidera opozycji w serdecznym uścisku z prezydentem – dotychczasowym rywalem na śmierć i życie. Z tyłu Koffi Annan – po raz pierwszy rozluźniony, po raz pierwszy uśmiechnięty. Zaczął negocjacje zmuszając polityków do podania sobie dłoni, kończy je w tym samym stylu. Co osiągnięto? Co oznacza podpisany kompromis? Po pierwsze – prezydent zostaje. Będzie nim Mwai Kibaki. Cała władza wykonawcza przechodzi jednak na nowe stanowisko premiera. Premier – szef rządu i całej administracji państwowej będzie powoływany i odpowiedzialny przed parlamentem. I skoro pomarańczowi w parlamencie maja większość absolutną – premierem zostanie Raila Odinga. Wilk syty i owca cała! Czyli - koniec kłopotów dla Kenii? Zdecydowanie nie! Teraz obie strony muszą rozstrzygnąć w detalach, jakie są naprawdę relacje pomiędzy premierem i prezydentem. Czy prezydent będzie kimś na kształt królowej angielskiej, czy raczej zachowa część realnej władzy? Prawidłowe ułożenie relacji pomiędzy rządem a prezydentem jest zawsze trudne, a co dopiero w realiach kenijskich, kiedy żarzą się jeszcze płomienie pogromów. Kenia zapłaciła za to porozumienie straszliwą cenę. Nikt nie zwróci życia pomordowanym w pogromach. Nikt nie zwróci spalonych domów. Nikt nie zwróci wylanych łez. Ostatnie dwa miesiące kładą się cieniem na sukcesie. Jednakże Kenia i tak ma powód do chluby i dumy! W tej części świata nie ma zwyczaju prowadzenia negocjacji politycznych, dzielenia władzy między ośrodek prezydencki i parlamentarny, czy zwracania się do sądu o zbadanie praworządności wyborów. Zamiast tego w wielu krajach wojsko i policja określa, kto będzie rządził. Parlament jest zazwyczaj ładnie wyglądającą przybudówką do prezydenta – pana i władcy. Z politykami opozycji się nie rozmawia. Zamiast tego sprawia się, że giną oni w niewyjaśnionych okolicznościach. W tej części świata, gdzie portrety prezydenta - miłosiernie panującego pana i władcy - wiesza się w każdym urzędzie i miejscu publicznym pomysł, by władza wykonawcza spoczywała na odpowiedzialnym przed parlamentem premierze i by zaprowadzić parlamentarno-gabinetowy styl rządów jest rewolucją, nieznaną na Czarnym Lądzie od czasów upadku kolonializmu! I choć przed Kenią jest ciężka i daleka droga do pełnego pokoju, choć Kenijczyków czekają trudne negocjacje, pełne kryzysów, politycznych zawirowań i starć, to na dziś każdy pozwala sobie na świętowanie tego politycznego cudu. Nazajutrz, na ulicach widać uśmiechnięte twarze. Ludzie życzą sobie „szczęśliwego nowego roku!” – Tak jakby te dwa pierwsze miesiące były jakimś letargiem, wegetacją całego społeczeństwa. Życie zaczęło się 28 lutego! Wczoraj wieczorem, wielu Kenijczyków gromadziło się w pubach i barach. Nikt nie rozmawiał – każdy śledził relację telewizyjną. Bito brawa i wiwatowano przy każdej przemowie. Kiedy jeszcze nie zakończono ceremonii podpisania porozumienia, jeden z widzów zerwał się i powiedział: „Lecę kupić bilet na autobus do Kisumu (zachodnia Kenia – miejsce największych napięć etnicznych). Teraz już mogę tam jechać”. Taki wpływ na ludzkie życie ma polityka!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.