Przyznaję, to chamska prowokacja - mówi redaktor naczelny pornograficznego miesięcznika, który sesje fotograficzne opatrzył tytułami dzieł Jana Pawła II
Jedna z sesji pornograficznych lipcowego numeru miesięcznika "Hustler": półnaga brunetka pochyla się nad pralką, na jej pośladki z uśmiechem patrzy młody osiłek. Na kolejnym zdjęciu uprawiają seks. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie tytuł sesji: "Pamięć i tożsamość". Dokładnie tak samo jak tytuł książki Jana Pawła II. Rozkładówki w "Hustlerze" mają zwykle dorabianą prostą fabułę. Bohaterka hustlerowskiej "Pamięci i tożsamości" to polska emigrantka w USA, która odwiedza nago pralnię i kocha się z amerykańskim chłopakiem, żeby stłumić tęsknotę za ojczyzną. - Taki chwyt to paskudztwo, niegodziwość. Wykorzystywanie do takich celów osoby, która jest obdarzana powszechnym szacunkiem, jej pamięć jest czczona w najwyższym stopniu, w dodatku teraz, gdy toczy się proces beatyfikacyjny Jana Pawła II, jest ohydne. To obraza uczuć religijnych wielu ludzi, nie tylko wierzących - mówi prof. Ewa Nowińska, dyrektor Instytutu Dziennikarstwa UJ, specjalista od prawa prasowego. - Możemy tu mówić o ogromnym braku kultury, zejściu na poziom żartu, który nie jest wcale śmieszny. To przede wszystkim obraza uczuć estetycznych. Trudno polemizować z kimś, kto i tak by tego nie zrozumiał. Wiadomo, że redaktorzy pisma dążyli do wywołania skandalu - komentuje ks. Adam Boniecki, redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego". W tym samym numerze miesięcznika, kilka stron dalej, znalazła się sesja pod równie znanym tytułem papieskiej książki o posłudze biskupiej "Wstańcie, chodźmy". Bohaterkami ostrych scenek są tym razem lesbijki zmęczone biurową pracą, które postanawiają rozprostować nieco nogi i wyjeżdżają na piknik. Na tym nie koniec, bo jest jeszcze Zuzia zabawiająca się z wibratorem i pierścionkami (tytuł sesji "Przed sklepem jubilera" - aluzja do dramatu Karola Wojtyły), a także Beata "wieczna optymistka" uprawiająca seks na skórzanej białej kanapie ("I wy bądźcie radośni" - tak brzmi tytuł wydanego w tym roku zbioru przemówień Jana Pawła II). - Chce pani wyciągać to teraz, po Dniu Papieskim? - Tomasz Borowiecki, redaktor naczelny "Hustlera" odpowiada pytaniem na pytanie. Ale przyczyny opublikowania tak podpisanych rozkładówek wyjaśnia chętnie: - Przyznaję, to chamska prowokacja, ale niczego nie przyniosła. Wynik naszego specyficznego testu widać jak na dłoni: nikogo to najwyraźniej nie uraziło, skoro nie było reakcji tuż po publikacji. A to oznacza, że są ludzie, których nauczanie papieskie ominęło, bo prawdopodobnie nawet nie skojarzyli tych tytułów z dziełami papieskimi. Zdaniem prof. Nowińskiej sprawę nie tylko należy napiętnować z punktu widzenia etyki dziennikarskiej, ale nadaje się ona także do wszczęcia postępowania sądowego. - Jan Paweł II umarł, więc ochrona jego dóbr osobistych nie wchodzi w grę, lecz osoby bliskie Papieżowi mogłyby uznać, że ich dobra osobiste zostały naruszone, bo pogwałcono ich prawo do ochrony kultu pamięci osoby zmarłej - mówi. Tomasz Borowiecki nie widzi jednak problemu: - Chcieliśmy sprowokować dyskusję, bo cały kult Papieża pachnie mi hipokryzją. A Papieża szanujemy i te sesje naszego szacunku dla niego nie podważają - twierdzi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.