UNICEF bije na alarm w sprawie dramatycznej sytuacji dzieci.
Wiele z nich jest niedożywionych, pojawia się też coraz więcej dzieci, które w czasie ucieczki straciły kontakt z rodziną. „Takie dzieci stają się łatwym celem choćby rebeliantów, którzy siłą wcielają je do wojska” – mówi Andrea Iacomini z UNICEF Italia.
„Z Republiki Środkowoafrykańskiej wciąż uciekają tysiące ludzi, przed przemocą uchodzą szczególnie kobiety i dzieci. Potrzebują oni natychmiastowej pomocy humanitarnej, ponieważ w miejscach gdzie się chronią, szczególnie wzdłuż granicy z Czadem, nie ma dosłownie nic – wskazuje Iacomini. - Dzieciom potrzebna jest też pomoc psychologiczna; wiele z nich było świadkami okrutnej przemocy. Pojawia się też coraz więcej samotnych dzieci, które zgubiły swe rodziny. My mamy pod opieką 1067 takich maluchów. Zjawisko to jest bardzo niepokojące. Duże obawy budzi też zbliżająca się pora deszczowa, która znacznie pogorszy sytuację uchodźców. Obawiamy się wybuchu epidemii cholery i malarii. Trzeba pilnej interwencji humanitarnej”.
UNCIEF wskazuje, że gdy chodzi o Afrykę najbardziej kryzysowa sytuacja panuje aktualnie właśnie w Republice Środkowoafrykańskiej i Sudanie Południowym.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.