Ogłoszone w poniedziałek oficjalne wyniki brytyjskich wyborów do europarlamentu potwierdziły, że wygrała je antyunijna Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), spychając Partię Pracy na miejsce drugie, a rządzących konserwatystów na trzecie.
Spośród łącznie 70 mandatów przypadających na Anglię, Walię i Szkocję UKIP uzyskała 24, laburzyści - 20, a Partia Konserwatywna premiera Davida Camerona - 19. Współtworzący obecną koalicję rządową Liberalni Demokraci zdobyli tylko jeden mandat, podobnie jak walijska partia Plaid Cymru, natomiast Szkocka Partia Narodowa i Zieloni po dwa.
UKIP, która chce wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej i bardziej restrykcyjnej polityki imigracyjnej, otrzymała 27,49 proc. oddanych głosów. Frekwencja wyborcza nieznacznie przekroczyła 34 proc.
Powyższe wyniki nie obejmują Irlandii Północnej, gdzie funkcjonuje odrębny system wyborczy, a rywalizacja o trzy tamtejsze mandaty do Parlamentu Europejskiego jest tradycyjnie zdominowana przez ugrupowania regionalne.
W porównaniu z dotychczasową kadencją Parlamentu Europejskiego UKIP zwiększyła swój stan posiadania o 11 mandatów, natomiast liberałowie stracili aż 9 miejsc. Laburzyści będą teraz mieć o 7 mandatów więcej, a torysi o 6 mniej.
Cameron uznał sukces UKIP za sygnał konieczności zreformowania Unii Europejskiej. "Ludzie w znacznym stopniu stracili iluzje dotyczące UE. Nie mają poczucia, że jej obecne instytucje pracują w sposób wystarczająco dobry dla Wielkiej Brytanii i chcą zmiany" - powiedział w poniedziałek radiu BBC.
Zadeklarował jednocześnie, że nie widzi potrzeby przyspieszenia referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, jakie jego rząd chce przeprowadzić pod koniec 2017 roku w razie swego zwycięstwa w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.
"Nie sądzę, by skrócenie terminarza referendalnego było słuszne" - zaznaczył Cameron w rozmowie z BBC dodając, iż "ufa" w możliwość wynegocjowania znacznych zmian prawnej pozycji Wielkiej Brytanii w UE, o ile da mu się na to szansę.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.