Rosja przerzuca w rejon granicy z Ukrainą cztery batalionowe zgrupowania taktyczne 7. i 76. dywizji desantowo-szturmowej, 56. brygady desantowo-szturmowej i 19. samodzielnej brygady zmotoryzowanej - poinformował we wtorek dziennik "Wiedomosti".
Rosyjska gazeta powołała się na źródło zbliżone do Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej. Nie wykluczyło ono, że liczebność przerzucanych wojsk zostanie zwiększona.
Rozmówca "Wiedomosti" wyjaśnił, że ten "przerzut wojsk ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa granicy w związku z niejednokrotnymi przypadkami jej naruszania ze strony ukraińskich formacji zbrojnych".
Informator dziennika zauważył, że "po wycofaniu w końcu kwietnia sił lądowych w głąb kraju w pobliżu granicy z Ukrainą pozostały tylko nieznaczące siły specnazu".
Źródło "Wiedomosti" podało, że myśliwce i śmigłowce uderzeniowe sił powietrznych Rosji przystąpiły do patrolowania granicy już kilka dni temu.
Sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Andrij Parubij oświadczył w poniedziałek, że na wschodniej granicy Ukrainy znajduje się około 16 tys. rosyjskich wojskowych.
Rozmówca moskiewskiej gazety temu zaprzeczył. Według niego Parubij zawyżył liczebność rosyjskich wojsk na granicy kilkakrotnie.
W sobotę Rosja oskarżyła Ukrainę o podejmowanie prowokacyjnych działań na granicy rosyjsko-ukraińskiej. Ostrzegła też, że będzie udaremniać wszelkie próby naruszania granicy przez stronę ukraińską.
O stanowisku Rosji poinformowało jej MSZ w specjalnym oświadczeniu, w którym opisało pięć przypadków naruszenia w ostatnich dziesięciu dniach rosyjskiej granicy przez siły zbrojne Ukrainy.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.