Rosyjskie MSZ zażądało w poniedziałek od władz Ukrainy przeprowadzenia śledztwa w sprawie śmierci rosyjskiego operatora telewizyjnego, który zginął pod Donieckiem od kul sił ukraińskich. Moskwa domaga się surowego ukarania winnych.
Operator Kanału Pierwszego 68-letni Anatolij Klan został postrzelony, gdy w składzie ekipy telewizyjnej pojechał do jednej z jednostek wojskowych w Doniecku na reportaż - piszą rosyjskie media. Według nich operator otrzymał postrzał w brzuch, rana okazała się śmiertelna.
"Śmierć rosyjskiego dziennikarza po raz kolejny jasno pokazała, że struktury siłowe Ukrainy jawnie nie chcą deeskalacji konfliktu zbrojnego na wschodzie kraju, blokują i bez tego wątły rozejm" - podkreśla rosyjskie MSZ. "Domagamy się od władz ukraińskich przeprowadzenia obiektywnego zbadania tej tragedii i surowego ukarania winnych" - oświadczył resort dyplomacji.
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko przedłużył w sobotę okres obowiązywania rozejmu z prorosyjskimi separatystami o 72 godziny, do godz. 22 czasu miejscowego (godz. 21 w Polsce) 30 czerwca. Mimo to, jak poinformował w niedzielę rzecznik sztabu ukraińskich sił antyterrorystycznych Ołeksij Dmytraszkiwskyj, pięciu żołnierzy ukraińskich zginęło, a co najmniej 17 odniosło obrażenia w ciągu doby na wschodzie kraju.
Na to trzydniowe, międzynarodowe spotkanie przybędzie ok. 30 osób z Polski.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.