To prawdziwie kopernikański przewrót w życiu duchowym. Zamiast kręcić się wokół siebie i zapisywać skrzętnie książkę skarg i zażaleń, zaczynamy błogosławić i zauważamy, że… wszystko kręci się wokół Niego.
W ubiegłym tygodniu w czasie modlitwy przyszła intuicja: „Błogosław wszystkich, których dzisiaj spotkasz”. Zacząłem nieśmiało sprawdzać, jak to działa. Podchodzę do znajomej ekipy, która właśnie reaguje szyderstwem, opowiadając o naszym wspólnym znajomym. I już, już otwieram usta, by dorzucić puentę mistrza ciętej riposty, ale przypomniawszy sobie o porannych natchnieniach modlitewnych, pod nosem dukam: „Panie, błogosławię Cię w osobie, którą teraz obgadują”. Efekt? Już mi się nie chce, zwyczajnie nie chcę wchodzić w te werbalne przepychanki. Po co pakować się w jakąś duchową schizofrenię, w żonglowanie na przemian uwielbieniem i ironią?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.