Reklama

Prof. Chazan: nadchodzi rewolucja kulturowa

Ograniczenie dostępu do stanowisk kierowniczych ze względu na system wartości to ograniczenie praw człowieka. Nawet Unia Europejska tego nie popiera – mówi KAI prof. Bogdan Chazan. Dyrektor stołecznego Szpitala św. Rodziny, któremu zapowiedziano zwolnienie z pracy za odmowę dokonania aborcji uważa, że problem aborcji jest jedynie pretekstem do rewolucji kulturowej. Zdaniem profesora częściej niż do tej pory problemy etyczne powinny być przedmiotem wykładów i dyskusji na konferencjach medycznych.

Reklama

KAI: Jak Pan sądzi, czy Pański przypadek nie odegra roli zastraszania całego środowiska?

– Uchwała Komitetu Etyki PAN zmierza do ograniczenia zakresu klauzuli sumienia lekarzy. Podpisanie deklaracji wiary przez lekarzy spowodowało ataki przeciwko tym z nich, którzy sprawują funkcje kierownicze. Znam przypadek profesora, którego przed rozstrzygnięciem konkursu na stanowisko kierownicze zapytano, czy podpisał deklarację wiary. Powiedział że tak. Konkursu nie wygrał. Atakowano też za podpisanie deklaracji jednego z konsultantów wojewódzkich w dziedzinie położnictwa i ginekologii.

Mnie zapowiedziano już, że będę też zwolniony ze stanowiska członka Rady Naukowej jednej z korporacji medycznych. Jedna z gazet wytropiła, że jestem wykładowcą na uniwersytecie. Kierunek nagonki został wytyczony. Ograniczenie dostępu do stanowisk kierowniczych ze względu na system wartości to ograniczenie praw człowieka. Nawet Unia Europejska tego nie popiera.

KAI: Jak chronić sumienie lekarza?

– Jedyna możliwość to silny nacisk ze strony społeczeństwa. Lekarze sami nie dadzą rady. Podobno 70 % Polaków to katolicy. Można zatem przypuszczać, że życzyliby sobie aby w delikatnych etycznie sprawach dotyczących prokreacji mogli spotkać w przychodni czy w szpitalu lekarza, u którego znajdą zrozumienie dla swojego stanowiska w sprawach planowania rodziny czy aborcji.

Sprawą bardzo istotną jest, aby nauczanie etyki w uczelniach medycznych uwzględniało zasady na jakich opiera się prawo naturalne, żeby studentów zapoznawano z metodami naturalnego planowania rodziny. Obowiązuje tam model etyki permisywnej, liberalnej. Tylko odpowiedni odsetek wierzących parlamentarzystów w Sejmie, proporcjonalny do odsetka osób wierzących w społeczeństwie, może ochronić sumienia lekarzy. Oczywiście nie chodzi o takich posłów, którzy pomijają osobiste przekonania w tworzeniu prawa.

KAI: Czy środowisko medyczne gotowe jest na przeciwstawienie się oczekiwaniom pewnej części opinii publicznej, która widzi w lekarzu jedynie bezdusznego wykonawcę świadczeń?

– Prawdopodobnie znaczna część pracowników ochrony zdrowia nie zdaje sobie sprawy z tego, jak zmieniają się oczekiwania społeczeństwa wobec nich. Powoli, ale w coraz większym stopniu lekarz staje się wykonawcą zleceń pacjenta, czy raczej klienta.

Niestety ochroną zdrowia twardo rządzi pieniądz. Na sentymenty, wartości nie zwraca się uwagi. Na każdą złotówkę z NFZ jest wielu chętnych. Coraz częściej zdarza się że zapominamy o zasadzie „Przede wszystkim nie szkodzić”. Zamiast niej mamy inną: „Nasz klient, nasz pan”. Pacjentka nie oczekuje od lekarza informacji o mechanizmie działania środków antykoncepcyjnych czy ich działaniu rakotwórczym. Pojawiają się głosy, że nie jest rolą lekarza informowanie o szkodliwości palenia papierosów czy zbyt wczesnej aktywności seksualnej. Podobno narusza się w ten sposób prywatność pacjentki.

Rola lekarza jako nauczyciela, promotora zachowań sprzyjających zdrowiu odchodzi do przeszłości. To ogromna strata dla pacjentów, dla powołania lekarskiego. Czasami idziemy za daleko w uleganiu żądaniom pacjentów. Są takie szpitale, w których na prośbę pacjentek wykonuje się nielegalnie niepotrzebne zabiegi ubezpłodnienia po kilku cieciach cesarskich.

Jak to zmieniać? Częściej niż do tej pory problemy etyczne powinny być przedmiotem wykładów i dyskusji na konferencjach medycznych. Więcej trzeba mówić o autonomii zawodu lekarskiego. Lekarz nie jest do wynajęcia do każdej roboty. Zwłaszcza „mokrej”.

KAI: Czy widzi Pan związek między "sprawą Chazana" a faktem, że podpisał Pan Deklarację Wiary?

– Oczywiście tak. Od Deklaracji wiary „sprawa Chazana” się zaczęła. Pisano wtedy takie bzdury, że w Szpitalu św. Rodziny nie będzie się wykonywać cięć cesarskich ze względu na świętość ciała pacjentki. Propaganda przybiera niewiarygodne formy. Zaskakuje w niej ładunek nienawiści. Doznałem zagrożenia nietykalności osobistej.

KAI: Co oznaczać będzie dla Pana ewentualne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego o niekonstytucyjności zapisu o klauzuli sumienia w Ustawie o zawodzie lekarza?

– Podobno orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego będzie działało wstecz. Czyli decyzje podjęte na podstawie tego zapisu uważane będą za ważne. Nie wiem, jak to będzie interpretowane w stosunku do mojej osoby. Nie zastosowanie się do zapisu o klauzuli sumienia jest wymieniane jako moje największe przewinienie w protokołach wszystkich pięciu kontroli jakie odbywają się jednocześnie w Szpitalu Św. Rodziny.

Mam nadzieję, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego i idące za tym unieważnienie decyzji opierających się na kontrowersyjnym zapisie w Ustawie o zawodzie lekarza, pozwoli naprawić wyrządzone krzywdy.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
1°C Piątek
noc
1°C Piątek
rano
2°C Piątek
dzień
2°C Piątek
wieczór
wiecej »

Reklama